Ka - obejrzałem filmik, ale nadal uważam, że fakt czy obsada/ekipa była w całości biała, żółta, sraczkowata nie powinien mieć znaczenia w ocenach filmu ;p zgadzam się z nim, że filmy w pewnym sensie wychowują ludzi i black panther jako postać jest na pewno potrzebny, ale robienie wokół tego takiej szopki z jaką mieliśmy do czynienia było już po prostu niesmaczne. Raz, że z dumą podkreślano że głównym kryterium zatrudnienia przy filmie nie był talent, tylko kolor skóry, a dwa, że sposób w jaki chwalono ten film też był mocno rasistowski, bo ten zachwyt nad kolorem twórców sugerował, że ci wszyscy niby liberalni komentatorzy nie sądzili że tym czarnym uda się zrobić taki film bez pomocy białych ;p Poza tym problemem jest dla mnie to, że reprezentacja zamiast być dodatkiem, jest obecnie celem samym w sobie, vide Rogue One - multum postaci, celowo żadnego pozytywnego białego mężczyzny, a wszystkie wyszły tak płaskie, że jedynie w przypadku robota udało mi się z grubsza zapamiętać imię. Uprawiając tak prymitywną propagandę nie zwalczamy rasizmu, tylko go hodujemy, bo zamiast podkreślać że wszyscy jesteśmy równi, gloryfikujemy tę czarną oddzielność i wyjątkowość.
Ale ofc każdy może mieć swój pogląd, po prostu mówię czemu robienie takiej szopki mi osobiście przeszkadza i wręcz psuje odbiór filmu.