Fajnie napisany tekst, aczkolwiek chętnie usłyszałbym więcej o tym, co ci się nie podobało w grze. Chyba, że była idealna.
Generalnie zgadzam się z tym, że to "pierwsza porządna gra 2015" roku. Scena indie w 2014 wyglądała tak sobie, więc pojawienie się mocnego zawodnika już na początku roku dobrze wróży. Jeśli chodzi o sam dankest Dungeon, to przede wszystkim imponuje mi spójność tej gry - wszystko od fabuły, poprzez voice acting, rozgrywkę, art i tak dalej, pracuje razem, żeby stworzyć przytłaczającą atmosferę rodem z opowiadań Lovecrafta. Bo bądźmy szczerzy, masz tutaj zwiedzanie lochów i ubijanie potworów, ale tak naprawdę zło z którym się zmagasz ma więcej wspólnego z horrorem, niż klasycznym fantasy.
Niestety tak mniej-więcej po dziesięciu godzinach gierka robi się strasznie monotonna - midgame'owych bossów jest za dużo i ich zabijanie przypomina odznaczanie pozycji na liście, nie pełne emocji wyzwania. Na dodatek po tych dziesięciu godzinach poza przedmiotami nie widzisz praktycznie żadnego nowego contentu, co jest strasznym kontrastem z początkiem gry, gdzie każda wyprawa to coś zupełnie nowego. Dlatego to zajebista gra, w którą po 10h kompletnie nie chce mi się grać.