Witamy w klubie
(...) W sumie nic specjalnego, tyle że leci parę niezłych tekstów oraz cycków na ekranie, ale jak się komuś nudzi obejrzeć można
O, oglądałem. Dziwne, myślałem, że się tutaj pochwaliłem. 7/10 it's okay
"Snowpiercer: Arka Przyszłości" ("Snowpiercer") - sama nazwa jest epicka. Film akcji/S-F napisany i wyreżyserowany przez koreańczyka Bonga Joon Ho (imię jego jest, rzecz jasna, epickie). W roku 2013, na Ziemi wyniszczonej globalnym ociepleniem, władcy świata postanawiają skopiować patent z Matrixa i rozpylić w powietrzu jakiś magiczny związek chemiczny blokujący na długi czas dostęp promieni słonecznych do powierzchni, by wywołać wieczną zimę. Przy okazji zabijają prawie całe życie na planecie, ale whatevs #YOLO. Jedyni ocaleni ludzie to pasażerowie tytułowego
Snowpiercera, -wielkiego, samowystarczalnego pociągu pośpiesznego. 18 lat po starcie, podróżnicy z
drugiej trzeciej klasy z końca składu buntują się przeciwko rządom pierwszej klasy... ponownie. Idzie o skandaliczne warunki podróży i zabieranie dzieci, a także o nazbyt twarde egzekwowanie prawa przez lokalną straż kolejową. Wreszcie dochodzi do rękoczynów.
Nie ma to raczej sensu i trudno jest zawiesić niewiarę, ale jest ciekawie. Film jest bardzo ładny, sporo w nim akcji, design pociągu jest niesamowity, a historia zaskakuje (tylko trochę przewidywalnymi) plot twistami. Dobry stuff, polecam.
EDIT: inni chyba filmu nie docenili, bo byliśmy ze znajomym kompletnie sami na sali kinowej. Całkiem miłe, móc ze sobą rozmawiać bez obawy, że się komuś przeszkodzi, ale jeśli ten trend się utrzyma, to czarno widzę przyszłość naszego niedawno odnowionego małego miejskiego kina.