Call of Duty. Co rok czy co dwa wychodzi nowa część, a od Black Opsa brak poważnych zmian.
Śmieszysz mnie, Domas. Co zmieniło się w DoRsZaCh od czasów DoRsZa Czwartego: Współczesnych Działań Wojennych? W gatunku epickotaktycznych FPSów osiągnięto już wszystko. Można ewentualnie zwiększać natężenie epickości, bomb atomowych, grywalnych sekwencji nie-strzelankowych i Hansa Zimmera w tle.
Te strzelanki są tak ograne, że nie ma sensu nawet ich wspominać w tym temacie - to się rozumie samo przez się.
Zastanawiam się... Może już pora, by seria Ace Combat udała się na spoczynek? Część szósta była już trochę słaba w porównaniu do fenomenalnych piątej i zerowej, Assault Horizon to w ogóle fekalia robione pod fana CoDów, bazujące na QTE. Na dodatek AC odeszły od fikcyjnego świata Strangereal i od AH używają po prostu SZA i Rosji zamiast maskować się wymyślonymi zwaśnionymi potęgami (Emmeria i Estovakia, Osea i Yuktobania), co smuci, albowiem brak superbroni i fikcyjnej polityki daje się we znaki. Tak samo ma być w Ace Combat Infinity. Wygląda na to, że seria w AC∞ zostanie znowu nietrafnie zrewolucjonizowana.
Od MGS wara. Nie znam w ogóle tych gier, po prostu się cieszę, że nowe pozycje znów są portowane na pecety i nie muszę kupować konsoli, by zaznajomić się z obiektywnie najlepszą serią gierek wideło wszech czasów, na dodatek nie muszę przejmować się kosmicznie rozległą i niezwykle ciekawą historią ciągnącą się przez wszystkie gry, dla której tak naprawdę się gra. Jestem pewien, że Upiorna Bolesność będzie dobrym punktem zaczepienia dla nowych graczy takich, jak ja.
...