Generalnie na problemy ze skraplaniem się pary wodnej przy oknach dachowych, to problem wielu ludzi. Dlatego też w swoim domu chyba raczej zrezygnuje ze wszystkich tego typu otworów okiennych, jakie mam w projekcie.
Mnie to w ogóle jako osobę dorastającą w kamienicy wkurzają te pomieszczenia na piętrach. Raz, że są te problemy z wilgocią na oknach dachowych, dwa, że przez te okna światło wali latem prosto w oczy gdy próbujesz spać (lub utrudnia oglądanie czegoś na TV), trzy, że przez ten skos dachu tracisz sporo przestrzeni. Srsly, ile ja bym mógł jeszcze regałów czy półek powiesić, gdyby nie to, że 1/3 pomieszczenia się marnuje, bo jedyne co tam postawisz, to kanapę, komodę lub ew. biurko nad którymi nic już nie może się znajdować.
Co do zwykłych, to pytanie, czy pod oknami są grzejniki? Bo może wokół okien być za zimno i przez to przekraczana jest temperatura punktu rosy i z powietrza zaczyna się skraplać woda. A może okna są za szczelne (np. trzyszybowe) i przez to nie ma odpowiedniej wentylacji w całym domu.
co do zasady to ta, grzejniki są pod oknami. Ale jak mówiłem, tylko pod tymi ściennymi plus grzane jest tylko w pomieszczeniach gdzie się przebywa, ale już nie np. na korytarzach. Ale to w sumie też zależy od pokoju, bo tu gdzie ja siedzę jest tylko lekki problem z jednym dachowym co pleśnieje, w pokoju obok gdzie śpimy dachowe pleśnieje już mocniej zaś te ścienne pomimo mocno rozkręconego grzejnika pływają (prawdopodobnie dlatego, że dziewczyna zasłania je żaluzjami), zaś na korytarzu grzane nie jest i wszystkie okna, ścienne i dachowe, na parterze i na piętrze, są cały dzień całe w wodzie, przez co to dachowe pleśnieje najmocniej. Parter to już jest zresztą w ogole losowy, bo tam to wszystkie okna są mniej lub bardziej mokre niezależnie od tego czy są przy grzejniku, czy zasłonięte, czy w kuchni czy normalnym pomieszczeniu.
W starych domach wentylacja odbywa się na zasadzie grawitacji. Mamy różne mniejsze lub większe nieszczelności (drzwi, okna, dach), przez które powietrze może napływać do domu, ale po warunkiem, że wytwarzane jest w nim podciśnienie, które z kolei wytwarza się dzięki temu, że mamy kominy wentylacyjne, którymi ciepłe i wilgotne powietrze jest w stanie usuwać się z domu (ciepłe idzie do góry w końcu). Ludzie często te kratki zakrywają, co zaburza cały proces wentylacji. W łazienkach z kolei umieszcza się te wentylatory w kratkach, aby wspomóc tę wentylację. U nas mimo to w łazience i tak już sufit powoli czernieje, mimo że dom był malowany 2 albo 3 lata temu.
tak szczerze, to kratki widziałem tylko w kuchni i łazience. Zresztą te i tak niewiele dają jeśli chodzi o mokre okna. Jestem tylko pełen podziwu dla naszej łazienki, gdzie pomimo takich warunków o dziwo nic jeszcze nie spleśniało.
Takie wietrzenie, otwierając okna też nic nie da, bo to zadziała na jakiś okres czasu, chyba że robisz to często, to wtedy idziesz z torbami na rachunkach za grzanie.
Co do piwnicy, to w ich przypadku chodzi o dobrą hydroizolację od gruntu. Zwłaszcza jak się ma trudne warunki glebowe (glina). Ocenić jakość wykonania z zewnątrz można w małym stopniu. Sprawdzić, czy woda deszczowa nie leci w fundament, bo rynny zamiast mieć jakieś odpływy porobione od domu, to kończą się przy elewacji albo są małe okapy dachowe (lub ich brak). A tak poza tym to możesz tylko popytać, czy stosowali w przypadku piwnicy jakiejś izolacji poziomej i pionowej. I nie wiem czy w przypadku piwnic też nie jest raczej obowiązkiem robienie drenażu wokół domu (piach do samego fundamentu, a pod spodem rury drenażowe, w których może się osadzić spływająca woda.
Z wewnątrz trzeba by chyba patrzeć po prostu po ścianach, czy nie są wilgotne, zagrzybiałe.
o dziwo właśnie ściany w piwnicy wydają się ok. Czuć chłód i wilgoć, jak to w piwnicach, ale wygląda ona ok. To parter i w mniejszym stopniu piętro najmocniej obrywają. Remont obecnie w grę nie wchodzi, bo to za duze koszty, ale szukam możliwości jak to chociaż minimalnie opanowac by za chwilę się nie pochorować od fruwajacych zarodników.
Ale generalnie skraplanie się na oknach to problem wentylacji. Dowiedz się, jak to tam hula. Sprawdź wilgotność powietrza jakimś higrometrem. Posprawdzaj kratki wentylacyjne i popytaj, jaki rodzaj okien został wstawiony podczas tej wymiany kilka lat temu. Bo jeśli są one za szczelne, to albo rozszczelnianie okien albo montaż nawiewników okiennych. Pod warunkiem, że kominy wentylacyjne działają sprawnie.
musiałbym się zorientowac z tymi kominami, ale tbh powinny być chyba ok, skoro w tym roku wymieniano piec i nikt się do niczego nie dowalił. Z tym rozszczelnianiem to obawiam się, że może być niewystarczajace, patrząc po tym że okna w kuchni mogą być uchylone, a i tak podczas gotowania robią się lekko mokre.
Ale ponieważ widzę, ze masz spory ogar w temacie, dwa szybkie pytania:
1) orientujesz się gdzie mozna dostać higrometr włosowy? Znalezienie czegoś taniego na necie okazuje się zadziwiająco trudne, a mam wrażenie, że tani higrometr włosowy będzie bardziej dokładny, niż elektroniczna stacja pogodowa za 20 zł (no chyba, że się mylę?)
2) na ile pomóc w mojej sytuacji mogą osuszacze kondensacyjne? Opłaca się to w ogóle, czy i tak nie będą w stanie wyrabiać a rachunek za prąd mnie załamie? A jeśli byłyby ok, to ile, jakiej mocy i jakiej marki najlepiej kupić?