Gdyby wybory miały się odbyć w tym tygodniu, to Nowa Prawica byłaby trzecią siłą polityczna w parlamencie.
W "niezależne sondaże" chyba mało kto wierzy. Podczas wyborów w 2011 roku w ogóle nie uwzględniały one NP. Tak, jakby ta partia w ogóle nie istniała. Gdy na stronie internetowej Szalom24 umieszczono sondaż i wygrywała tam Nowa Prawica, to potem go usunięto tłumacząc to tym, że internauci zrobili sobie żarty z sondy.
Partia istniała tylko w świadomości internautów błąkających się z dala od najpopularniejszych serwisów informacyjnych.
Teraz widzę, że w mediach NP jest coraz więcej. Już dziś pisarzyki wróżą jej pokonanie Palikociarni, przez co gdy szwendam się po internetach, jestem atakowany linkami do artykułów z tych bardziej znanych portali. A i w telewizji częściej widzę i słyszę Korwina w serwisach informacyjnych.
Podczas wyborów w 2007 roku funkcjonowało hasło "odsunąć PiS od władzy", które dosłownie zaczarowało wyborców. Ludzie nie szli do urn, aby oddać głos. Oni szli aby "odsunąć PiS od władzy". Pamiętam przedłużający się wieczór wyborczy, bo pod ambasadą w Londynie była jeszcze długa kolejka chcących zagłosować. Wtedy też wybiło się PSL, bo reklamowali się jako alternatywa dla tych, którzy nie chcą PiSu, ale nie chcą oddawać głosu na PO.
Przez jedno małe hasełko ludzie uwierzyli, że są w stanie coś zmienić, że mają na coś realny wpływ.
Dopuszczenie Nowej Prawicy do sondaży zadziała tak samo. Elektorat Korwina w końcu otrzymał swoją upragnioną szansę. W końcu coś znaczą, w końcu mogą przekroczyć próg i głosy nie pójdą na marne! Ludzie otrzymali komunikat, że są w stanie coś zmienić, że mogą doprowadzić swoimi głosami do tego, że dominacja PO i PiS może zostać przełamana.
Ale dlaczego w ogóle dopuszczono NP do sondaży?
Był taki moment w zeszłym roku, gdy Nowa Prawica "z dnia na dzień" weszła do oficjalnych sondaży. Akurat w tamtym okresie śledziłem sytuację na bieżąco i dało się to zaobserwować w ciągu paru tygodni. A było to mianowicie wtedy, gdy Ruch Narodowy zapowiedział, że przeistoczą się w partię i rozprawią się z układem okrągłego stołu.
A Ruch Narodowy to są dla mnie nie jakieś w ciemię bite chłopaczki i wydaje mi się, żeby byliby w stanie nawet schorowanego Jaruzelskiego pozbawić całej emerytury i majątku. Nie, żebym miał coś przeciwko.
Dwie partie i ich młody elektorat trudniej ignorować niż jedną, w dodatku ta druga z nich chce bić rządzących. No to już lepiej jedną dopuścić do siebie, żeby młodzi znaleźli ujście swoich emocji na kartach wyborczych.