(click to show/hide)
To było dobre. :D(click to show/hide)
A wątek miłosny to w ogóle jakieś dno...No bez przesady. Dobrze przedstawili Leię i Hana. Bo zakładam, że to był jedyny "wątek miłosny".
(click to show/hide)
(click to show/hide)
(click to show/hide)(click to show/hide)
Film Star Wars: Episode VIII wyreżyseruje Rian Johnson, który jednocześnie napisał scenariusz. J.J. Abrams będzie tylko producentem wykonawczym. Johnson dotychczas wyreżyserował tylko jedną dużą produkcję kinową pt. Looper - Pętla czasu, a także 3 odcinki serialu Breaking Bad.
Star Wars: Episode VIII w kinach pojawi się 26 maja 2017 roku.
Mam wrazenie ze Uwe Boll z tym budzetem bylby w stanie zrobic lepszy film.A ja mam wrażenie, że ktoś tutaj powinien nadrobić Uwe Bolla, bo aż ciężko mi uwierzyć, że oglądał.
W ogóle to mam również wrażenie, że w internetach 3/4 opinii nt. SW VII to albo bezkrytyczne zachwyty, albo reakcja na nie w postaci ostrego pojazdu i przypieprzania się do nierównej podłogi...
Mam wyjebane. Mi się podobało.Jestem zaskoczony Twoją opinia, ale i ucieszony.
Na pewno lepszy od każdego epizodu prequelów.Największa zaleta, jak dla mnie. Po pierwszym treaser miałem podejrzenia, że tak właśnie będzie. Po pierwszym trailerze niestetu uznałem, że będzie cienko. Dlatego z kina wyszedłem ucieszony, bo jednak było zdecydowanie lepiej niż w przypadku plastikowych części o zadufanym Anakinie.
Mam wyjebane. Mi się podobało. Na pewno lepszy od każdego epizodu prequelów. BB-8 i Han Solo wygrali film. Daisy Ridley jest spox. Zastanawia mnie tylko, czy VIII epizod zrobią z przeskokiem czasu dużym, czy będzie kontynuacja od ostatniej sceny.
Serio, to tak jakby Snape zabił harry'ego pottera.Biorąc pod uwagę relację między postaciami, użyłbym raczej porównania do zabicia Dumbledore'a.
na zabijanie znacznie lepszych/ciekawszych postaci od siebie.No to nie ma kogo zabijać, bo moim zdaniem jest najciekawszą postacią w "Przebudzeniu mocy". Chyba tylko Finn może z nim konkurować.
Tylko co w tym złego? Chociaż w jednym filmie zrezygnowano ze schematu, że czarny charakter = albo szkaradnie brzydki, złowrogo wyglądający zbir (najlepiej poparzony i z poodcinanymi kończynami jak Darth Vader), albo zabójczo przystojny amant i lawirant. Kylo Ren bez maski wygląda niepozornie, a w dodatku dość zwyczajnie, żeby nie powiedzieć pospolicie. Mimo to jednak ma błysk w oku i przenikliwe spojrzenie. Trudno się oprzeć wrażeniu, że tak właśnie miało być. Niezrównoważony młody człowiek, którego jedyną ambicją jest dorównanie dziadkowi, ale jednocześnie jest wewnętrznie rozdarty. Nie ukończył jeszcze treningu, balansuje na granicy światła i cienia, a przy tym obawia się, że nigdy nie dorówna Vaderowi - dlatego też zresztą się do niego upodobnia, jak wspomniał Damiano.1) może przegapiłeś ze dwa filmy oraz kilkanaście gier i książek, ale użytkowanie ciemnej strony mocy MA wpływ na urodę. KOTOR anyone? Palpatine też był tak fizycznie zniszczony przez używanie ciemnej strony, dopiero w "zemście sithów" lucas nieco zretconnował ten fakt i "przyspieszył" cały proces (co nie zmienia faktu że winne było samo używanie ciemnej strony na full, a nie to, że poraziły go odbijające się błyskawice).
Jak czytam komentarze na temat Kylo, to odnoszę wrażenie, że dla większości osób wymarzonym antagonistą byłby ktoś w rodzaju Boby Fetta - zimny skurwiel niepokazujący twarzy, żeby nie można było narzekać, że nie wpasowuje się w szablon typa spod ciemnej gwiazdy. Tym bardziej, jeśli spojrzeć na powszechne zachwyty BB-8, który jest właściwie kserokopią R2-D2.poniekąd - owszem.
Szczerze to już na etapie napisów miałem małe wtf - imperium ot tak zniknęło, zastąpił je nowy porządek ponieważ... why? Nie dowiadujemy się tego przez cały film. Mamy za to kolejną rebelię która... no własnie, why? Czy Imperium jest państwem obok Republiki z którym mają traktat o nieagresji, które republika próbuje podpalić? Partyzantką? A skoro partyzantką, to czmu rebelią, skoro to tak naprawdę siły drugiego państwa które żyje i ma się dobrze?Wydaje mi się, że było napisane, że First Order powstał z gruzów Imperium. Jak dla mnie to bardzo dobry i realistyczny motyw. Nawet w EU zabicie Palpatine'a i Vadera nie wystarczyło, żeby olbrzymie Imperium od tak zniknęło.
Wydaje mi się, że to durna spekulacja Senta. :P Wiem, że na upartego można by to zmieścić w fabule, ale jednak wolę dać scenarzystom chociaż lekki kredyt zaufania i założyć, że nie pójdą w tak durnym kierunku.(click to show/hide)
Tym bardziej, jeśli spojrzeć na powszechne zachwyty BB-8, który jest właściwie kserokopią R2-D2.Podbijam, wygląda jak głowa R2-D2 jeżdżąca na piłce plażowej.
Ta scena to jeden z powodów, dla których New Hope to moja ulubiona część.(click to show/hide)
1) może przegapiłeś ze dwa filmy oraz kilkanaście gier i książek, ale użytkowanie ciemnej strony mocy MA wpływ na urodę. KOTOR anyone? Palpatine też był tak fizycznie zniszczony przez używanie ciemnej strony, dopiero w "zemście sithów" lucas nieco zretconnował ten fakt i "przyspieszył" cały proces (co nie zmienia faktu że winne było samo używanie ciemnej strony na full, a nie to, że poraziły go odbijające się błyskawice).Jak dla mnie to zawsze z dupy było. O ile rozumiem, że nienaturalnie długo żyjący Palpatine może wyglądać jakby zasnął w wannie na tydzień, to sama idea „ciemna strona = zły = brzydki” jest dziecinna, a do KotORa wstawili ją głównie dlatego, żeby gracz miał jakiś wizualny feedback ze swoich decyzji. Szczególnie, że kontynuacja tego samego KotORa podważa w ogóle podział między ciemną i jasną stroną mocy.
Tak się złożyło, że też byłem w środę na Star Warsach (nie z Sentem co prawda, nasz związek już dawno wyszedł poza etap chodzenia do kina, teraz tylko niańczenie wnuków i pełen pogardy handjob raz do roku). Ogólnie film podobał mi się i na pewno jest lepszy od ostatnich rzeczy, do których przykładał rękę Lucas (prequele, nowe Clone Wars...). Niemniej, mam kilka zarzutów:chyba musze poszukać nowego CMa :<
5. Rebellion vs. Resistance. Nie mam pojęcia, po co to rozdzielali. Znaczy się, rozumiem lore, które za tym szło, ale od strony narracyjnej jedyne czemu służy, to namieszanie w głowie widzowi. Przez pół seansu zastanawiałem się czy nie stracili praw autorskich do określenia "Rebelia" czy coś, ale koniec końców to inna organizacja, oddzielona od Nowej Republiki i Rebelii. Tylko jeśli Resistance ma być niezależną organizacją, to CO TAM ROBI LEIA? Bez sensu... ::)dobre i realistyczne to było w ksiązkach, że po śmierci palpatine'a do głosu doszły ambicje poszczególnych moffów i admirałów, którzy rzucili się sobie do gardeł, co z kolei pozwoliło rebelii przekształcajacej się w republikę przejąć inicjatywę, której wzrost wystraszył resztki imperium i doprowadził do zawiązania rady moffów, gdzie floty imperialne niewalczą już ze sobą mając pod bokiem silniejszego wroga, za to intrygują przeciw sobie w ramach "remnantsów".
Wydaje mi się, że było napisane, że First Order powstał z gruzów Imperium. Jak dla mnie to bardzo dobry i realistyczny motyw. Nawet w EU zabicie Palpatine'a i Vadera nie wystarczyło, żeby olbrzymie Imperium od tak zniknęło.
Wydaje mi się, że to durna spekulacja Senta. :P Wiem, że na upartego można by to zmieścić w fabule, ale jednak wolę dać scenarzystom chociaż lekki kredyt zaufania i założyć, że nie pójdą w tak durnym kierunku.przekonamy sie za dwa lata, ale imho wszystko idzie póki co w tę stronę :p
Podbijam, wygląda jak głowa R2-D2 jeżdżąca na piłce plażowej.ale on przynajmniej się sprawdza w swojej roli w przeciwenstwie do kylo.
Jak dla mnie to zawsze z dupy było. O ile rozumiem, że nienaturalnie długo żyjący Palpatine może wyglądać jakby zasnął w wannie na tydzień, to sama idea „ciemna strona = zły = brzydki” jest dziecinna, a do KotORa wstawili ją głównie dlatego, żeby gracz miał jakiś wizualny feedback ze swoich decyzji. Szczególnie, że kontynuacja tego samego KotORa podważa w ogóle podział między ciemną i jasną stroną mocy.głupi, nie głupi, w lore funkcjonował. Nie musi to byc zresztą zaraz drugi palpatine (bo tego zniszczyło "używanie CSM przez lata", jak to określił yoda). Kylo to oczywiscie taka pizda co sie do konca nie umie zdecydowac, ale powinien jednak chociaż TROCHĘ przystawać do roli. No chyba, że kask nosi dlatego, że szturmowcy się z niego nabijali i mu poradzono schować gębę ::) Dla mnie serio mógłby wyglądać tak jak na fotach i byłoby ok, ale to co odwalili charakteryzatorzy toarzysząca mi laska podsumowała tak - https://www.youtube.com/watch?v=FSWiMoO8zNE
chyba musze poszukać nowego CMa :<Nie dramatyzuj, też dałbym mu 6,5-7 wg. skali RPC (http://rpg-center.pl/main/nasz-spos%C3%B3b-oceniania). :P
A skoro mówisz że republika i ruch oporu to oddzielne twory to już wogóle nie czaję czemu chcąc zniszczyć rebelięCzytałem materiały opublikowane przez Disneya (pozbywamy się EU, żeby od razu zacząć robić nowe EU :F) i Resistance to pozostałości Rebelii, które nie podporządkowały się Nowej Republice. Byłoby to nawet fajne, ale wstawienie Lei jako generała Resistance zabija jakikolwiek interesujący konflikt, który mógłby powstać na ten płaszczyźnie.(click to show/hide)
Dla mnie serio mógłby wyglądać tak jak na fotach i byłoby ok, ale to co odwalili charakteryzatorzy toarzysząca mi laska podsumowała tak - https://www.youtube.com/watch?v=FSWiMoO8zNEMogli mu zostawić brodę imho, wygląda jakoś bardziej proporcjonalnie z nią. :P
...a potem wybuchła śmiechem.
Nie dramatyzuj, też dałbym mu 6,5-7 wg. skali RPC (http://rpg-center.pl/main/nasz-spos%C3%B3b-oceniania). :Pmówię o tej towarzyskiej częsci, nie filmie :P
Czytałem materiały opublikowane przez Disneya (pozbywamy się EU, żeby od razu zacząć robić nowe EU :F) i Resistance to pozostałości Rebelii, które nie podporządkowały się Nowej Republice. Byłoby to nawet fajne, ale wstawienie Lei jako generała Resistance zabija jakikolwiek interesujący konflikt, który mógłby powstać na ten płaszczyźnie.szczerze mówiąc teraz ma to jeszcze mniej sensu skoro ta jebana republika jest w konflikcie z rebeliantami, o lei nie wspominając :P
Mogli mu zostawić brodę imho, wygląda jakoś bardziej proporcjonalnie z nią. :Pzakrywa twarz :P
1) może przegapiłeś ze dwa filmy oraz kilkanaście gier i książek, ale użytkowanie ciemnej strony mocy MA wpływ na urodę.No i to było właśnie słabe, sztampowe, i na poziomie baśni i innych opowieści dla dzieci (i to o ironio nawet nie tych Disneya, bo ten ma w swoich szeregach "Piękną i bestię" i "Dzwonnika z Notre Dame"). Z szeregu nieścisłości z uniwersum ta jest dla mnie chyba najmniej inwazyjna.
Generalnie dobrze by było, gdyby disney kopiując motywy z ksiązek kopiował wszystkie istotne związane z nim fakty, a nie tworzył kolejne dziuryZ tego, co słyszałem, Disney się akurat w fabułę nie mieszał. Sorry, to nie on wynalazł mechaniczne powtarzanie tych samych wątków i taśmowe robienie filmów według kilku utartych schematów tak, by zbić na nich jak najwięcej kasy. Jeśli w dzisiejszych czasach szukać szacunku do widza, to blockbustery są ostatnim miejscem, gdzie powinno się rozpocząć poszukiwania.
gość nadal ma duże usta, nos jak kartofel i uszy jak program SETI, ale wygląda jak człowiek, a nie to coś na ekranie.Nie widzę żadnej większej różnicy. Po prostu trochę go "podbadassowali". Fotografie promocyjne co prawda nie zawsze oddają stan faktyczny, ale niestety fragmentów filmu na YT jeszcze nie ma.
Serio, gdy zdjął kask na sali kinowej, która do tej pory dość żywo reagowała na wydarzenia na ekranie, zapadła po prostu wymowna cisza z paroma pomrukami typu "japierdole".Do tej pory widziałem tylko opinie o salwach śmiechu. W kinie, w którym byłem ja, nie zaśmiał się ani nie oburzył się nikt, ale podejrzewam, że po prostu miałem szczęście przebywać na jednej sali z ludźmi stojącymi na nieco wyższym poziomie.
Az sie pokusze, zeby pogadac o tym z Maddem. Jak odpisze.akurat Madd to się onanizował nawet wojnami klonów, więc na wiele bym nie liczył.
No i to było właśnie słabe, sztampowe, i na poziomie baśni i innych opowieści dla dzieci (i to o ironio nawet nie tych Disneya, bo ten ma w swoich szeregach "Piękną i bestię" i "Dzwonnika z Notre Dame"). Z szeregu nieścisłości z uniwersum ta jest dla mnie chyba najmniej inwazyjna.tyle, że gwiezdne wojny to JEST baśń. Nawet zaczyna się "dawno, dawno temu, w odległej galaktyce", wiesz, taka paralela do "dawno temu, za siedmioma górami". Jak lucas próbował dodawać do tego za dużo logiki, to wyszły midichloriany.
Z tego, co słyszałem, Disney się akurat w fabułę nie mieszał. Sorry, to nie on wynalazł mechaniczne powtarzanie tych samych wątków i taśmowe robienie filmów według kilku utartych schematów tak, by zbić na nich jak najwięcej kasy. Jeśli w dzisiejszych czasach szukać szacunku do widza, to blockbustery są ostatnim miejscem, gdzie powinno się rozpocząć poszukiwania."wszyscy robią gówno to nie czepiajmy się że oni też je dali" - faktycznie, świetny argument.
Nie widzę żadnej większej różnicy.niektórzy nie widzą też różnicy między starą a nową trylogią co nie znaczy że jej nie ma.
Do tej pory widziałem tylko opinie o salwach śmiechu. W kinie, w którym byłem ja, nie zaśmiał się ani nie oburzył się nikt, ale podejrzewam, że po prostu miałem szczęście przebywać na jednej sali z ludźmi stojącymi na nieco wyższym poziomie.mam nadzieję, że herbatkę również podano w odpowiedni sposób ::)
5) Czlowiek ze stali -Pisanie o Supermanie Snydera "ok", a TFA jako "Max 5/10" to albo istna hipokryzja, albo jakieś dziwne klapki na oczach.
Supermen powraca po raz kolejny! Przynajmniej to nie nastepny remake spidermana! Kazdy zna supermana. Wiadomo o czym bedzie film. Jest jeden maly problem. Lois nie jest ladna, wyglada jakby miala ze 40 lat! -A nie jedne 40stki w lepszym stanie widzialem... Bardzo ladne efekty specjalne. Sceny walki na wysokim poziomie. Morfeusz z Matrixa zanim trafil do prawdziwego swiata. Swietna gra aktorska. Mrocznemu Rycerzowi dorasta do kolan, ale jednak brakuje tego czegos. Podobno robia Batmana vs Supermena na kontynuacje gdzie Batmana ma zagrac Ben Affleck a kobiete kot Joanna Bartel.
ale złe do szpiku kości, faszystkowsko-rasistowskie nazi.swoją drogą to też genialna spuścizna książek, która miała tłumaczyć czemu własciwie nie powinniśmy lubić imperium - umówmy się, poza zniszczeniem alderaanu ciężko wskazać co takiego złego oni robili.
Imperium już wcześniej takie było, tylko nikt nie robił przemówień do klonów. ;PRzecz w tym, że wcześniej twórcy grali bardziej na subtelnościach, a tu jest in-your-face-Hitler, narzucający z góry jedyny słuszny sposób myślenia o Imperium ;)
mam nadzieję, że herbatkę również podano w odpowiedni sposób ::)Najwidoczniej w Polsce B do kin chodzą cywilizowani ludzie. W sumie coś w tym jest, skoro kilka tygodni wcześniej "Spectre" w Krakowie oglądałem z bandą roześmianych, zajętych pogaduszkami między sobą kretynów.
Anyway disney tak się nie miesza, że powiedział np radosne "spierdalaj" Lucasowi gdy dał im ten napisany dziesiąt-lat temu zarys fabuły dla epizodów 7-9.Już widzę te miliony fanów SW, którzy ubolewają z tego powodu.
Zresztą jak chcesz logiki to możesz przyjąć że moc to siła życia, więc jej używanie w złą stronę robi z ciebie brzydkiego nekromantę.Z Palpatine'a brzydala zrobiło akurat co innego. No, przynajmniej w filmie.
miała tłumaczyć czemu własciwie nie powinniśmy lubić imperium - umówmy się, poza zniszczeniem alderaanu ciężko wskazać co takiego złego oni robili.Wystarczy wspomnieć tylko o tym, że tuż przed proklamacją wymordowali prawie 10 tysięcy Jedi, w tym małych dzieci, ale to taki drobiazg. Zresztą zabawne, bo wchodzisz na grunt szeroko krytykowanych (także przeze mnie) okoliczności przejścia Anakina na Ciemną Stronę Mocy. To Palpatine mówił o tym, że Jedi i Sithowie są w gruncie rzeczy do siebie bardzo podobni, a między wierszami dodał jeszcze, że mają te same cele - zaprowadzenie pokoju. A że środki mają zupełnie inne? Oj tam.
W tym filmie nie ma nawet jednego efektownego pojedynku na lightsabery.A ile było takich w całej serii? Bo w starej trylogii chyba ani jednego.
To co robi Rey jest żałosne (jedno pchnięcie na krzyż) a Finn to już w ogóle śmieszny był z tym mieczem.Żałosne to było mizianie się mieczami przez Vadera i Obi-Wana w "Nowej Nadziei". Żałuję, że pewnie nigdy nie zdołam wymazać tego z pamięci. Zresztą bawi mnie jednoczesne narzekanie na to, że Kylo przegrał z osobą trzymającą miecz świetlny po raz pierwszy w życiu (nigdzie tego co prawda nie napisałeś, ale po przeczytaniu twojej opinii założyłem, że trudno, by było inaczej) i na to, że ta osoba nie wywija nim jak co najmniej Obi-Wan w nowej trylogii.
Najwidoczniej w Polsce B do kin chodzą cywilizowani ludzie. W sumie coś w tym jest, skoro kilka tygodni wcześniej "Spectre" w Krakowie oglądałem z bandą roześmianych, zajętych pogaduszkami między sobą kretynów.Ja Przebudzenie Mocy oglądałem o 22.00 i choć sala kinowa była niemal pełna i nie brakło różnych "śmieszków" to po reklamach zapadła zgodna, kulturna cisza. W trakcie seansu rzekłbym że wręcz grobowa.
Z Palpatine'a brzydala zrobiło akurat co innego. No, przynajmniej w filmie.W kanonie SW szpeciło Ci gębę nadużywanie Mocy. Na tym polega w sumie najkonkretniejsza różnica pomiędzy Jedi a Sithami - Jedi płyną z prądem, przyjmują i oddają bez zastanowienia, a Sithowie biorą siłą i zatrzymują na stałe. Każdy co im potężniejszy to szpetniak.
Żałosne to było mizianie się mieczami przez Vadera i Obi-Wana w "Nowej Nadziei". Żałuję, że pewnie nigdy nie zdołam wymazać tego z pamięci. Zresztą bawi mnie jednoczesne narzekanie na to, że Kylo przegrał z osobą trzymającą miecz świetlny po raz pierwszy w życiu (nigdzie tego co prawda nie napisałeś, ale po przeczytaniu twojej opinii założyłem, że trudno, by było inaczej) i na to, że ta osoba nie wywija nim jak co najmniej Obi-Wan w nowej trylogii.Porównujesz film za 11 mln dolarów wydany w 1977 do filmu za 200 mln z 2015, HELLOOOOŁ!
Porównujesz film za 11 mln dolarów wydany w 1977 do filmu za 200 mln z 2015, HELLOOOOŁ!Porównuję walki od strony choreografii, nie zaawansowania technologicznego. Zresztą te braki w efektach wyszły częściom IV-VI na dobre, bo mam odruchy wymiotne za każdym razem, gdy widzę skoki na 3 metry w górę albo poczwórną śrubę z miejsca wykonaną przez Palpatine'a w "Zemście Sithów". Walka Obi-Wana z Vaderem była zwyczajnie katastrofalna, po prostu. Już w "Imperium kontratakuje" pojedynek Vadera z Lukiem wyglądał dużo lepiej, a te filmy dzielą zaledwie 3 lata.
Nie wiem, wiesz co, jak myślę o tym filmie, to mogę wymieniać dziesiątki rzeczy które mnie w nim żenują. Nie chcę tu smażyć elaboratów, ale..Przecież chodziło mi jedynie o krytykę dość nieporadnych ruchów Finna i Rey w pojedynkach na miecze świetlne w połączeniu z bardzo prawdodobną krytyką także porażki Kylo z Rey (już pomijając takie okoliczności jak osłabienie psychiczne i fizyczne Rena oraz to, że Luke walczył jak równy z równym z Vaderem z podobnym doświadczeniem w boju), bo to się wzajemnie wyklucza.
Disney obniża target wiekowy.Z +12 do +7?
Za młody jesteś.
BO ja nie ogarniam dlaczemu. ;X
Za młody jesteś.
Polska "a"Raczej "prawie Niemcy".
Co do pojedynków na miecze - najlepszy miał Powrót Jedi. Raz, że muzyka najlepsza, dwa, że nie skakali jak małpy, nie machali wokół siebie mieczami, a trzy, że widać było, że to ataki mieczem, a nie odbijanie się kijkami, jak to robili w EP III.Najlepszy moment jest wtedy, gdy Vader szantażuje Luka przejęciem jego siostry, a on rzuca się z furią na ojca. Walka + muzyka + w tle okno z widokiem na kosmos - po prostu bajka!
Jak wyszła reedycja w 1997 roku Star Wars na VHS, miałem 7 lat. Ty mając 7 lat mogłeś już oglądać Matrix Rewolucje. Przeskok niesamowity.Haha! Szczyl.
Harrison Ford juz od Lucasa sie wrecz domagal usmiercenia Hana Solo, wiec bylo do przewidzenia. Co do Luke'a czy Lei to temat otwarty, wiec nie bede szafowal wyrokami poki co.Leia sama umrze. :v
(http://i.imgur.com/zQ6XosD.gif)Harrison Ford juz od Lucasa sie wrecz domagal usmiercenia Hana Solo, wiec bylo do przewidzenia. Co do Luke'a czy Lei to temat otwarty, wiec nie bede szafowal wyrokami poki co.Leia sama umrze. :v
porzucenie wątku dziadka
Księga Boba Fetta.zawsze mnie zastanawia po co tak "rozszerzac" uniwersum na wątki pobocznych postaci, jak finalnie i tak wiecznie wrzuca się tam te stare. Robi sie potem z tego tylko Epizod VII i 1/3
Trochę za dużo wszystkiego w tym. Już drugi sezon Mandaloriana był takim starterem do rozszerzenia uniwersum, a tutaj chcieli napchać jeszcze więcej. Do tego wrzucili jeszcze Luke'a znowu (co zmniejsza jego rolę w Mando S2), Ahsoke i Cada Bane'a, bo oczywiście Filoni nie może przepuścić okazji, by zapaskudzić coś dobrego swoimi "fanserwisami".
Początek to trochę zżynka z Diuny - Boba zostaje uratowany przez Ludzi Pustyni i poznaje ich zwyczaje. Do tego zły syndykat szmugluje przyprawę przez pustynię, zabijając Tuskenów. W międzyczasie fabuła jest prowadzona w teraźniejszości, gdzie po zabiciu Biba Fortuny - majordomo Jabby Hutt - Boba Fett próbuje skonsolidować władze na Tatooine jako Daimyo.czyli połączenie czerki i starego EU? xD
Trochę tu za dużo wątków, antagoniści są słabi i sama fabuła wydaje się być zlepkiem różnych pomysłów. Trochę denerwuje mnie ten moralizatorski Boba - wiem, że w nowym EU nie ma o nim za dużo, ale nagle zaczął się przejmować zwykłymi ludźmi? Z drugiej strony jakby to była historia o następnym łowcy nagród w zbroi to byłoby to nudne.powtórzę się, ale tak to jest jak oryginalny pomysł na bobę wykorzystuje się na nowego mandalorianina i teraz na siłę trzeba mu wymyślić nowe cele w życiu :X