Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem przeforsowaniem zmiany nazwy tego tematu na "Okruchy Życia".
No bez przesady. To o czym tu mamy dyskutować? O grach?
BAH. Ja wiem, że pierwszy post wstawiony przez Senta/Draga był tylko pro forma, żeby postawić temat na szybko. Mimo to polecam naprawdę wziąć go sobie do serca, bo zawiera cenną wskazówkę:
Temat do bardzo luźnych rozmów.
Nie wiem, czy ostatnia fala smętów się łapie na to kryterium. Stroszenie piór i spinanie dupy też nie podpada pod "luźne rozmowy". Sto razy lepsza atmosfera panowała w tego typu tematach, kiedy dysputy miały pobłażliwy i niepoważny ton, a jak już dochodziło do spin, to o pierdoły - co też zawsze dało radę jakoś rozluźnić i nawet jak dwóm (albo jednej) stronom "konfliktu" gały wychodziły na wierzch, to na dłuższą metę było OK i może nawet można było się pośmiać albo w inny sposób poprawić nastrój. Teraz nawet jak temat do rozmów jest potencjalnie luźny, to można zawiesić siekierę w powietrzu.
To tak jakby udało się wykoleić offtopowy temat. Nom.
Dokładnie bo prawdziwi bohaterowie dyskutują tylko o wyższości gier niskobudżetowych nad wysokobudżetowymi produkcjami. Dozwolone są tez "zabawne" wstawki, oczywiście po angielsku, bo to bardziej trendy i koniecznie poparte jakimś zabawnym gifem.
"Trendy" jest obecnie pierdolenie na lewo i prawo, jak to ciężko żyć w tym naszym smutnym jak pizda kraju.
A poczucie humoru, nawet to typowo internetowe? Szczerze polecam, żyły i zwieracze będą dozgonnie wdzięczne, to może się okazać naprawdę korzystne dla zdrowia.
Nie każdy ma ochotę rozmawiać na poważne tematy, Gurtałkę, a dla niektórych te poważne, to właśnie "Okruchy Życia"
Nie jestem pewien, czy się nieświadomie ze mną zgadzasz, czy nie trafiłeś kompletnie.
Polityka, religia, rynek pracy, egzaminy państwowe to SĄ poważne tematy. Tematy poruszane przy każdej okazji w komentarzach pod wiadomościami. Tematy przedstawiane za każdym razem w czarnych barwach. Tematy, które są mentalnymi papierosami XXI wieku - bo wielu się wydaje, że jak je poruszają, to są dorośli. I nawiązując do tej metafory - nie każdy ma ochotę się załapać na bierne palenie.
Nie narzucam nikomu tematów, bo to też nie jest ideą tego wątku (czy dowolnego innego zakątka służącego niezobowiązującym rozmowom na tym forum) - ale może warto wreszcie poluzować.
Dzisiaj mija 95 lat, tak? Odzyskanie niepodległości - jedno, a potem jeszcze drugie i trzecie - czyli teoretycznie wolny kraj. Wolny od wielu rzeczy, ale na pewno nie od pierdolenia, jak tu jest źle i jakim jest się męczennikiem, że się tu jeszcze w ogóle wytrzymuje i daje radę funkcjonować. I tak w kółko. Pomyślałby człowiek, że wyłączy jedno urządzenie (TV) i włączy drugie (PC), to może coś się poprawi - ni wała, zaraza jest wszędzie, każdy musi swoją smutną aurę emitować na lewo i prawo.
"Oto jest dzień, który dał nam Pan - smućmy się w nim i zajebmy się nawzajem."~pieśń patriotyczna