Nie jestem na bieżąco z przepisami, ale w sokach omijali wypisywanie cukru w składzie poprzez stosowanie koncentratów... których składów już pisać na soku nie musieli.
Choć z drugiej strony ostatnio tez czytałam i ogladałam o tym, że koncentraty stosuje się z powodów ekonomicznych (transport). I reklamują, że niby nie ma różnicy pomiędzy sokiem z koncentratu, a "zwykłym".
Ja do tego przekonana jednak nie jestem , smakowo to może i różnicy nie ma, ale np. witaminy(zależy które oczywiście) są wrażliwe na procesy prowadzące do koncentratu.
Czyli jak pić sok to lepiej taki prosto wycisniety. Marchewka 0,70 gr za kg.
A taki z kartonika to i kalorycznie jest straszny... 1 szklanka soku = 1 szklance coli ; }
PS. Nie mam jakiejs obsesji na punkcie zdrowego odzywiania, ale nie lubię jak ktoś chce mi coś wcisnąć "bo zdrowe". Soki z kartoniku są smaczne i owszem czasem je pije, ale bez tej otoczki i fanfarów, że to porcja witamin (chyba ze wzbogacany ; ] )
A, żeby tak całkiem offtopowo nie było co do gotowania to i u mnie kopytka je się na słodko. Ale raczej rzadko wystepuja... bo tata je mieso... a nie przedszkolne dania, jak on to okresla