Forum RPG Center
Gry => Gry cRPG => Wątek zaczęty przez: dziki w Listopad 29, 2013, 16:22:00 pm
-
Widzę, że dyskusja na SB wre, więc czemu by nie założyć tematu na forum.
Zacznę od kontrowersyjnego stwierdzenia:
Big guns ssą. W obu grach.
-
small arms też.
-
Najbardziej ssą rzucane :)
-
small arms też.
Czemu? W dwójce w pierwszym mieście znajdujesz muszkiet i nawet nie musisz się za długo pieprzyć z meele. A gauss rifle to świetna broń na koniec.
W jedynce jak wiesz co robić, to rzeczywiście możesz nie brać specjalizacji w small, zasuwasz tylko do Bractwa pierwszą, lepszą karawaną, a potem wizyta w Glow i jesteś ustawiony.
Najbardziej ssą rzucane :)
+1
Aczkolwiek te dwa granaty na początku się przydają. :P
-
Big Guns ftw. Bozar OP, dziękuje, do widzenia.
PS. Charisma = 2. Fuckye.
-
Najgorsze w F2 to walka wręcz z wykorzystaniem "kung fu". A najmocniejsza to jest broń energetyczna, którą znajdujemy w bazie BoS.
-
Rzucane są bardzo przydatne, zwłaszcza te granaty przeciwko robotom bardzo pomagają w walce z nimi.
-
Karabin pulsacyjny o którym wspomniał Atrion to gófno, bo spala przeciwnika i wyrzuca rzeczy na podłoge. What a waste.
Swoją drogą, chyba wiadomo kto jest najlepszym towarzyszem, nie?
I wish I had limit break.
-
Rzucane są bardzo przydatne, zwłaszcza te granaty przeciwko robotom bardzo pomagają w walce z nimi.
I marnować punkty nauki dla tych kilku robotów? No chyba, że gra się metodą save-load :)
Swoją drogą, chyba wiadomo kto jest najlepszym towarzyszem, nie?
Ja zawsze łaziłem z Sulikiem :D
-
Karabin pulsacyjny o którym wspomniał Atrion to gófno, bo spala przeciwnika i wyrzuca rzeczy na podłoge. What a waste.
Swoją drogą, chyba wiadomo kto jest najlepszym towarzyszem, nie?
I wish I had limit break.
Najlepsiejszy karabinek to jest ;p Największe obrażenia i łatwo o ammo. Bozar jest strasznie pociskożerny.
A tekst Cassadiego ;p Spoko koleś, tylko nie dawaj mu prochów bo się przekręci xD
-
W jedynce jak wiesz co robić, to rzeczywiście możesz nie brać specjalizacji w small, zasuwasz tylko do Bractwa pierwszą, lepszą karawaną, a potem wizyta w Glow i jesteś ustawiony.
w jedynce to przede wszystkim mam wrażenie że ładując w small marnujesz punkty, bo na koniec i tak opłaca się biegać tylko z energy. Dwójka ma podobny problem, tyle że tam męczysz się całą grę z chujowymi smallami aż nie dostaniesz OP gaussa.
-
Możliwość podrasowania plasma rifle w F1 pokazała, że to broń docelowa gry. W F2 troszkę urozmaicili to, ale i tak łatwo dorwać IMBA bronie.
-
Blaster obcych też fajny.
A żeby nie psuł zwłok wystarczy zmniejszyć poziom brutalności :D
-
Co to za frajda wtedy?
-
Big Guns ftw. Bozar OP, dziękuje, do widzenia.
Imho jest noobski - spray & pray. Jakoś nigdy nie pasował mi do koncepcji bardziej wyrafinowanych postaci, którymi grywałem. Ale jak ktoś ma CHA 2, to ma sens.
Rzucane są bardzo przydatne, zwłaszcza te granaty przeciwko robotom bardzo pomagają w walce z nimi.
Tia, ale roboty i walka z Khanami to są jedyne momenty, kiedy używałem granatów. A żal punktów na dwie sytuacje w grze, szczególnie, że granaty EMP nie robią ci krzywdy i możesz rzucać je sobie pod nogi.
Swoją drogą, chyba wiadomo kto jest najlepszym towarzyszem, nie?
Sulik ze wspomaganym młotem jest dobry, bo często wywraca przeciwników... Gorzej, jak jakiś idiota przejedzie mu serią z Bozara po plecach.
w jedynce to przede wszystkim mam wrażenie że ładując w small marnujesz punkty, bo na koniec i tak opłaca się biegać tylko z energy. Dwójka ma podobny problem, tyle że tam męczysz się całą grę z chujowymi smallami aż nie dostaniesz OP gaussa.
Tia, ale po drodze do Glow jest jeszcze kilka trudniejszych walk, a z wysoką inteligencją punktów masz w bród, więc warto podbić do tej satysfakcjonującej setki, szczególnie jeśli planujesz dorwać snajperkę.
W dwójce z kolei wybór small guns jest dość szeroki, a szybka wizyta w Mariposie też nie zaszkodzi.
A żeby nie psuł zwłok wystarczy zmniejszyć poziom brutalności :D
Tia, ale chyba do najniższego poziomu, a wtedy nie dostajesz tych genialnych animacji jak np. laser przecina kogoś na pół. :P
-
Imho jest noobski - spray & pray. Jakoś nigdy nie pasował mi do koncepcji bardziej wyrafinowanych postaci, którymi grywałem. Ale jak ktoś ma CHA 2, to ma sens.
W gruncie rzeczy to Charyzma przydaje się tylko do włączania nowych NPCów do drużyny. Reszte można zrównoważyć dobrym Speechem.
Sulik ze wspomaganym młotem jest dobry, bo często wywraca przeciwników... Gorzej, jak jakiś idiota przejedzie mu serią z Bozara po plecach.
Sulik jeszcze da radę. Goris nigdy nie miał szans. :D
Tia, ale po drodze do Glow jest jeszcze kilka trudniejszych walk, a z wysoką inteligencją punktów masz w bród, więc warto podbić do tej satysfakcjonującej setki, szczególnie jeśli planujesz dorwać snajperkę.
Pistolet .223 jest świetny na random encounter z bandytami czy innym ścierwem. Polecam.
W dwójce z kolei wybór small guns jest dość szeroki, a szybka wizyta w Mariposie też nie zaszkodzi.
Mi brakuje tylko jakiegoś fajnego karabinku. Jednak AK-112 i FN-FAL mnie nie satysfakcjonowały.
Tia, ale chyba do najniższego poziomu, a wtedy nie dostajesz tych genialnych animacji jak np. laser przecina kogoś na pół. :P
Albo wyrwane płuco. <3
Swoją drogą, mam pytanie, da się otworzyć za pomocą skilla zamkniętą windę w Toksycznych Jaskiniach obok Klamath? Tzn. bez elektronicznego wytrychu, samym "Open"?
-
Nigdy mi się nie udało chyba ich otworzyć bez elektronicznego wytrycha. Poza tym jest zbyt wcześnie wtedy żeby podbić wystarczająco otwieranie zamków na tyle, żeby go nie potrzebować.
Potrzebował ktoś Myrona w ogóle oprócz informacji o Jet?
-
Potrzebował ktoś Myrona w ogóle oprócz informacji o Jet?
Do robienia stimpaków.
-
Fajny mod jest do F2 pozwalający zmieniać wygląd towarzyszy jeśli mają na sobie zbroję. : D
-
Swoją drogą, mam pytanie, da się otworzyć za pomocą skilla zamkniętą windę w Toksycznych Jaskiniach obok Klamath? Tzn. bez elektronicznego wytrychu, samym "Open"?
Nie da się. W zasadzie electronic lockpick to item potrzebny tylko na ten jeden moment gry i bodajże nie działający nigdzie indziej i nie dający żadnych premii. I z tego co wiem electronic lockpick Mk. II nie zadziała na tej windzie, tylko ten podstawowy.
Anyway, gauss rifle jest dla leszczy. Najlepszy setting Ranged w Falloucie 2 to dwa gauss pistole + sniper perk (ten co daje gwarantowane krytyki) i perki typu action boy, co zwiększają liczbę AP/zmniejszają koszt strzelania. Przy dobrze rozwiniętej postaci strzał kosztuje 2 AP przy 14 punktach w puli.
Siedmiu martwych enklawowców w jedną turę, bitches. Co prawda ciężko trochę o amunicję, ale Oil Rig to bułka z masłem taką postacią.
-
Ja nie wiem, co tak każdy narzeka na small gunsy. W jedynce zawsze pakuję w ten skill, a jak tylko dorwę snajperkę, to większość przeciwników mam na jednego hita w oczy. Podobnie sprawa wygląda w drugiej części, tym bardziej, że mamy łatwiej na początku, bo broń ciężką niełatwo dostać w początkowych etapach gry.
-
Nie marudzimy. Ale mój Bozar zmiata ładniej niż Gauss.
Chociaż tak abstrahując to panowie, nie ma nic bardziej OP niż Gausa Minigun z F:T.
-
Sulik jeszcze da radę. Goris nigdy nie miał szans. :D
U niego to najbardziej wkurza ta animacja zrzucania peleryny...
-
Marcus, czy jak mu tam było, jest najlepszym towarzyszem moim zdaniem. Jest użyteczny niemal przez całą grę, ale w bazie enklawy staje się bardziej ciężarem, zresztą jak wszyscy pozostali ziomkowie, więc zostawiam ich na starcie lokacji.
-
Och, Marcusie, ileż razy żeś przełorał mi plecy serią z miniguna....
Postacie z burst fire są ZZZŁEE ^ ^ Nigdy im na to nie pozwalam, w najlepszym przypadku zabijają się wzajemnie, w najgorszym zabiją Ciebie. I do tego mają tendencję do rzucania krytyków przy obrażeniach na plecy sojusznika.
Ostatnim razem jak przechodziłem Fallouta 2 to ciągnąłem ze sobą Sulika (dopóki nie zginął, jak to postacie melee, a szkoda było mu dawać pistolet), Cassidy'ego i Vica. Ci dwaj dostali snajperki i byli użyteczni przez całą grę, zwłaszcza gdy odziałem ich w Power Armor.
Gorris mi zginął w tej bazie wojskowej z robotami, w której można Skyneta dorwać (rozstrzelany przez wieżyczki). Lenny też się przydawał, ale obraził się i strzelał na mój widok gdy skasowałem tego ghula w Gecko co ma część do samochodu.
Anyway, jaki był dla was moment największej adrenaliny w Falloutach?
Dla mnie to były deathclawy w San Francisco w jedynce, jak się idzie do gunrunnersów.
Wyczyściłem tę miejscówkę będąc uzbrojony jedynie w hunting rifle (bez PA). Bardzo prosty, ale nieco czasochłonny sposób.
Wybieramy cel i oddajemy strzał mierzony w nogę. Jak krytyk, to cripple od razu, a jak nie, to mamy jeszcze dwa strzały zanim do nas dobiegnie - prawie zawsze się udaje pozbawić jaszczurkę przynajmniej jednej z nóg. Wtedy ma już mniej punktów ruchu od nas - wystarczy oddawać jeden strzał na turę i uciekać, najpierw celując w drugą nogę, a potem już tylko w oczy, do skutku. I uważać, żeby w ucieczce nie władować się na inną bestię.
Oczywiście jeśli deathclaw zdoła do nas dobiec, to giniemy zanim zdążymy powiedzieć "pazury jak otwieracze do konserw" :P
-
Nie miałem zbytnio takich momentów. Może poza pierwszą grą w F1. Po wybiciu szczurów udałem się do V15... Po drodze spotykając radskorpiony 2. Miałem nadzieję na pokonanie ich... I tak zakończyłem pierwszą sesję w F1 :D
-
Wyrżnąłem całe Necropolis miotaczem ognia. Damn, good times.
-
Sullik z młotem wspomaganym jest dobry, poza jednym wyjątkiem - wrogowie po ciosach z tego cacka potrafią sunąć na plerach spory kawałek, co jest problemem podczas gdy są uzbrojeni w gnaty, a nasza postać specjalizuje się tylko i wyłącznie w walce w zwarciu. Jazda dupą po piachu zwiększa przeciwnikom dystans, przez co trzeba tracić PA na ponowne rzucenie się im do gardła.
Całkiem niedawno podchodziłem do Fo2 głupkowatą postacią zadającą śmierć bronią białą. Skoczyło mi ciśnienie, gdy okazało się, że w Modoc niewykonalne jest ukończenie zadania z obroną krów przed zdziczałymi psami. Gnidy uciekają gdy mają mało HP, a Vic nie ogarniał dobijania ich z broni palnej. Moje umiejętności w strzelaniu też były niewystarczające (Oczywiście nie biorę pod uwagę wracania się lub chodzenia przedwcześnie do niektórych miast, tylko po to, aby podjebać komuś fajną broń). Czarę goryczy przelały rzezie dokonywane na mnie przez losowo napotykanych bandziorów. Wymiękłem na początku Kryptopolis z combat knifem w łapie. Co nie zmienia faktu, że ciosanie kosą po łbach złodziejskich dzieci w Norze i patrzenie jak spod ich małych ciał wyciekają kałuże krwi - ogrom przyjemności (wczytka gry i tak, bo grałem "dobrą" postacią a nie zwyrodnialcem).
Ogółem F2 pozwoliło mi się ukończyć tylko 2 razy. Podejść bym nie policzył. Za to F1 skończyłem około 10 razy i jestem pewny, że na miękko przeszedłbym go jeszcze kilka razy czerpiąc ogromną przyjemność z gry. F2 nie bardzo mi się chce ruszać. Chociaż nic dziwnego, za dużo pomysłów z drugiej odsłony zbyt bardzo mi nie zasmakowało. Miedzy innymi nawpychane gdzie się da dowcipy krzyczące z monitora "siema graczu, to tylko gra, kładę banana na twoje wczuwki". Niby zabawne, ale każdy taki dowcip to moim zdaniem hak na szczenę klimatu. Wolałem atmosferę i rodzaj żartów z pierwszej części.
+ dziwne pomysły typu inteligentne i gadające Deathclawy.
A F1 można zacnie przejść używając big gunów. Co z tego, że turboplazma wymiata, jak nie rozrzuca mutantów po pobliskim terenie jak wyrzutnia rakiet i nie świszczy jak kosiara (minigun). No o ile ktoś chce poświęcić perka na zwiększenie udźwigu lub gra siłaczem. Ammo idzie szybko, a zapasy amunicji ważą więcej niż ciężarówki, które ciągał Pudzian.
-
Kradnące dzieci z Nory to chyba najbardziej wkurzająca rzecz w grze.
Jak ciągle się nie sprawdza ekwipunku to może się okazać, że przepadnie nam jakiś itemek fabularny.
-
Z tego co czytałem, opcje na dzieci w Norze:
- podchodzisz do nich, strzelasz im gonga z łapy i za każdym razem będą uciekać jak Cię bedą widzieć
- ekstemalna wersja to podrzucenie im dynamitu, ewentualnie wyrzucić cały stuff i przechodzić koło nich z dynamitem zapalonym, efekt wiadomo jaki.
Ja się zastanawiam nad walką wręcz w F2. Fajna jest?
Swoją drogą, pro tip do młota - Bloody mess daje radę, przynajmniej podczas animacji śmierci nie lecą na drugi koniec ekranu.
-
Narobiliście mi ochoty, aż to zainstalowałem :D
Tylko kurczę jest mały problem, bo mam nowego laptoka, windows 8 i jakimś cudem procek się szybko nagrzewa...
Patchy znalazłem tylko do wysokiej rozdzielczości. A wolałbym, żeby po prostu rozciągnęło się na cały ekran, bo co mi z rozdzielczości, jak wszystko jest takie maleńkie, że nic nie widzę...
-
Walka wręcz po tym jak podpakujemy sobie ją jest ciekawa. Dużo obrażeń zadaje zwłaszcza ustawienie tych kung fu ciosów. Ale nie wiem czy można ich używać razem z bronią do walki wręcz. No i wiele opancerzonych postaci jest ciężka do pokonania w ten sposób.
-
No ale takim power fistem musi się miło wymiatać. Szkoda tylko, że zużywa te same ogniwa co do Krążownika Szos. :<
-
Nigdy nie miałem problemu ze zdobyciem ogniw. Za to problem miałem ze zdobyciem leku na Jet. Sklepy mają stuff randomowy chyba...
-
Antybristler - najpewniej gra jest tak stara i brzydka, że kręci kosmiczne ilości FPS, co powoduje przegrzewanie (tak starcraft spalił kilka kompów w pierwszej becie). Poszukaj jakiegoś fps-locka, powinno pomóc.
-
Jakie patche należy zainstalować do dwójki, aby ustrzec się różnorakich błędów w czasie gry? I jaka łatka odpowiadała za to, że było widać na naszych towarzyszach zbroje, które im damy? Oczywiście interesuje mnie polska wersja gry. Szukałem po necie, ale albo linki wygasły, albo do anglojęzycznej wersji... ;x
-
Jakie patche należy zainstalować do dwójki, aby ustrzec się różnorakich błędów w czasie gry? I jaka łatka odpowiadała za to, że było widać na naszych towarzyszach zbroje, które im damy? Oczywiście interesuje mnie polska wersja gry. Szukałem po necie, ale albo linki wygasły, albo do anglojęzycznej wersji... ;x
Ja mam oryginalną płytkę i na niej wszystkie potrzebne łatki do polskiej wersji. W zasadzie korzystam z jednego patcha, który przy okazji uwidacznia zbroje na towarzyszach :D Jutro udostępnię.
-
To będzie chyba "Killap's Unofficial Fallout 2 Patch". Zerknij na necie za nim.
-
http://chomikuj.pl/Antybristler/Fallout
Jestem kochany i udostępniam. Najpierw się instaluje to co waży więcej, a potem to mniejsze i będzie git :)
-
Antybristler, jeśli masz proca od Intela to może Ci się włączać tryb turbo, którego efektem ubocznym jest potężny overheating. Miałem ten problem.
Żeby temu zapobiec, wystarczy po prostu w planie zasilania ustawić maksymalną moc procesora na 99%, tryb turbo nie będzie się wtedy uruchamiał. Z tego co wiem nie da się go wyłączyć w żaden inny sposób.
-
To może być to, bo mam właśnie intela.
Ale grę już skasowałem, bo nie bawi mnie jak kiedyś :(
-
Ale grę już skasowałem, bo nie bawi mnie jak kiedyś :(
Syndrom newfaga.
-
Okej, nadrobiłem sobie F1 w trzy dni, teraz trzaskam trochę dłużej F2. Właściwie został mi tylko oil rig, ale latam po mapie i bawie sie w palenie ludzi miotaczem ognia i trzaskanie ich power fistami z perkiem "Slayer". Wspomniany "Slayer" jest strasznie przekoksany, bo 90% uderzeń w oczy kończy się ślepotą. Potem może dla jaj spróbuje wykończyć Horrigana 1 vs 1 w melee.
I powtarzam, Charyzma przydaje sie znikomo w Falloutach. Wszystko załatwiasz wysokim współczynnikiem Speech. Momenty, w których przydaje się Charyzma to:
- bajerowanie T-Raya, że jesteśmy od Bishopa
- spanie z Mirią/Davidem
- jakość seksu z Panią Bishop i możliwość zdobycia Pip Boyowego Ulepszacza Mowy (czy jakoś tak)
- ilośc towarzyszy
Reszta stuffu? Wszystko Speech i ewetualnie inteligencja (np. info o Endorphin Blockers od Myrona).
Mam otagowane Smal Guns, Speech i Unarmed. Dodałem teraz Big Guns za pomocą "Tag!", ale to dla zabawy, bo mam miotacz ognia ulepszony, a się nigdy nim nie bawiłem.
Cassidy rządzi jednak jako towarzysz. Komentarze i Gauss Rifle w łapie - miód.
-
Polecam taki poradnik co się zwie "Niemal doskonały przewodnik po Falloucie /Falloucie 2"
I nie chodzi mi tutaj o solucje questów, ale o całą resztę. Pełno tam ciekawostek i innych smaczków, które samemu ciężko odkryć.
-
Wszystko jest na fallout wikia. :P
-
albo w biblii fallouta :P wprawdzie nazywanie tego biblią to przesada (głównie o formę mi chodzi, bo to Q&A z MCA a nie jakaś książeczka), ale sporo ciekawego info ma
-
Ano niby jest, ale ten poradnik polecany przez kolege jest swietny po prostu ze wzgledu na styl, jakim go napisano i naprawde go polecam : )
-
Co prawda zniknął z neta, ale ludzie go na chomikach mają :)
-
I powtarzam, Charyzma przydaje sie znikomo w Falloutach.
(...)
- ilośc towarzyszy
No i właśnie dla ilości towarzyszy warto dodać sobie troszkę punktów charyzmy, zwłaszcza jeśli gramy "gadaczem" ze słabymi skillami bojowymi.
-
W grze da się charyzmę powiększyć o 5 pkt. (2x mentaty, lustrzanki, chip i profit).
A co do ilości towarzyszy to występuje pewien błąd, dzięki któremu można zebrać wszystkich mając charyzmę nawet 2.
-
No i właśnie dla ilości towarzyszy warto dodać sobie troszkę punktów charyzmy, zwłaszcza jeśli gramy "gadaczem" ze słabymi skillami bojowymi.
To w co ty pakujesz oprócz Speech, jak grasz "gadaczem"? Barter? Przecież to się nie przydaje, bo forsy ma się jak lodu (true story, mam 10% barter i co z tego, że Vindicator kosztuje 50 klocków, jak mam broni od cholery z Maripossy do sprzedania?). Ja mam, jak pisałem, speech, small guns i unarmed otagowane i potrafie wszystko ugadać jak i zabić.
-
barter to jak wybijanie pazurów potworom w gothicu - na początku się przydaje, potem się zastanawiasz "po co ja w to w ogóle inwestowałem". Ale to problem większości gier, tak jak przewidywanie dobrego buildu. Właśnie na ten drugi problem cierpię właśnie w AoD, choć i tak dobrze, że dali wcześniej moduł walki do testów :s
-
Jeszcze w F:T zrobili tak, że cena sprzedaży naszego stuffu jest zależna od Barter, bo w F1 i 2 kosztuje tyle samo. Szkoda tylko, że był bug z hazardem i wystarczyło rzucić cały stuff od handlarza w hazard, nic nie dawać od siebie i klikac "Hazard" do skutku. Efekt? Cały stuff Twój za free.
-
A ja pamiętam, że w F1 i 2 towary były tańsze z wyższym barter.
-
No tak, towar, który TY kupujesz jest tańszy, ale cena sprzedaży NPCowi była zawsze taka sama, czyt. sprzedając Desert Eagle'a z barter 10% i barter 300% zawsze będzie kosztował handlarza 800 chipsów.
-
Może i tak. Ale ze sprzedawaniem miałem inny problem zawsze. Brak kasy u NPC. Masz takie Bozary na sprzedaż i chcesz kupić jakiś lepszy pancerz. I co? Różnice cen są takie duże, że albo odpuścisz sobie resztę w kapslach, albo w ogóle nie kupisz. W F:T o ile dobrze pamiętam, to kasa była nielimitowana u NPC.
-
No dokładnie. W dodatku kradzież wszystko psuje i znika sens handlowania. Zwłaszcza w San Francisco.
-
Nie wiem, ale to chyba była jedna z kilku wielkich bolączek Falloutów. Na początku wszystko drogie w cholerę, a potem nikt nie ma kasy żeby kupić nasz stuff.
-
To nie sprzedawaj, zostaw w bagażniku i jak będziesz chciał kupić coś droższego (np. wspomagany pancerz za 30k, albo Vindicator Miniguna za 50k) to masz na wymianę.
Bo chyba nie płacisz za wszystko chipsami. :F
-
Gorzej jak masz same drogie rzeczy, a potrzebujesz na szybko dragi, które nie są aż tak drogie.
-
Ja nie wiem. Nigdy nie miałem z tym problemu. Zawsze się znalazły jakieś tanie 9MM, Desert Eagle czy inne Shotguny w bagażniku. Albo jakaś amunicja.
Tylko Bozarami i Turbo Plazmami handlowałeś, czy jak? :F
(http://img198.imageshack.us/img198/5064/hziq.jpg)
Big Guns ftw.
-
Też myślałem, że big guns są najlepsze, ale te damage w opisie jakoś dziwnie wygląda. To jest damage na 1 pocisk? :D Bo patrząc na staty w opisach broni to ten YK coś tam energetyczny jest najmocniejszy.
A grał ktoś ZŁYM ludziem w ogóle? Czy wszyscy jadą dobrym bo EXPa więcej.
-
To krytyk. W Falloutach przy burst fire dmg każdego pocisku jest liczony oddzielnie, a krytyk bodajże mnoży ich sumę.
YK coś tam energetyczny jest najmocniejszy.
Niby tak, ale nie ma funkcji burst fire, więc nie jest w stanie wbić takiego kryta jak Miniguny czy Gattling Lahsor. Anyway, monstrualne kryty da się zrobić każdą bronią z tą opcją.
-
Też myślałem, że big guns są najlepsze, ale te damage w opisie jakoś dziwnie wygląda. To jest damage na 1 pocisk? :D Bo patrząc na staty w opisach broni to ten YK coś tam energetyczny jest najmocniejszy.
Liczy się jeszcze amunicja, której używasz.
A grał ktoś ZŁYM ludziem w ogóle? Czy wszyscy jadą dobrym bo EXPa więcej.
Czy ja wiem czy więcej? Weź zacznij wyżynać całe miasta, zobaczysz jak będziesz miał expa. D:
Rekord krytyka o jakim słyszałem o chyba 4k dmg.
-
YK wygląda jak gówno, jako esteta nie mogłem po prostu biegać z czymś co wygląda jak pistolet na wodę.
-
Bo faktycznie rozni sie wygladem od turbo plazmy. Chyba, ze Cie w ekwipunku razi.
Peniso-miniguny ftw.
-
eq oraz ikona broni w UI walki
-
YK wygląda jak gówno, jako esteta nie mogłem po prostu biegać z czymś co wygląda jak pistolet na wodę.
To ten krótki weapon. A ja mówię o tym długim. Zresztą nieważne. Zawsze podobały mi się animacje śmierci z Bozara, tylko z ammo problemy są jak chcesz wszystkich wybić.
-
oba wyglądają jak pistolety na wodę
-
Niby na wodę, a leci z niego śmieeeerrrrććććć 8D
-
Z tymi pistoletami na wodę to i tak nieźle, bo jest w F:T pistolet na wodę. True story. Co prawda wypełniony kwasem, ale jest.
Co do 5.56 amunicji - od groma tego jest. Moja postać siedzi chyba na 2k tego szitu.
-
Dobra, zrobienie Horrigana Power Fistem jest harde. Zwłaszcza, że są działka, które albo:
a)Walą do niego i uderzają w Ciebie
b)Walą do Ciebie i nie robią jemu nic
Chyba, że na początku je wykończysz, wtedy mógłbym się pobawić, ale za dużo save'owałem i nie miałem zapisu zaraz po wejściu na platformę (a back tracking przez te cholerne drzwi z elektryczną podłogą jest denerwujący).
Z drugiej strony, patrol Enklawy + działka - buh bye Frank. Swoją drogą K-9 był mądry i sie nie rzucił na Horrigana, jak działka do niego waliły. Sulik natomiast z bojowa pieśnią na ustach dostał dwie serie od działek. Ale przeżył na szczęście, a w następnej turze agent Secret Service nie żył.
Trochę beznadzieja, że maksymalny krytyk na Horrigana to chyba 192. Po prostu jest "cap" i do widzenia, nie da rady przebić tego.
-
pozwoalam sobie się przenieść z dyskusjją, tu bardziej pasuje
No i ciężko znaleźć w brudnym post apo "epickie" dialogi. Tam są dialogi inteligentne, albo jajcarskie, albo gorzkie. Nie bedzie tam "pokonam Cię w imię dobra".
Chyba, że nie taki "epic" masz na myśli. Wtedy meme z Princess Bride (http://media.tumblr.com/1c729bcfb2eb758a05a9ba58728457a7/tumblr_inline_mp1zixZpKP1qz4rgp.jpg)
epickie w najbardziej klasycznym internetowym znaczeniu tego słowa - po prostu błyskotliwe i zapadające w pamięć. Mastera się pamięta jak HALa, ale wskazać inną taką postać z F1 mialbym problem.
Ale to jest naturalna kolej rzeczy. Chcesz, żeby ludzie tkwili przez 80 lat w tym samym miejscu? Nigga plz. Wtedy byś dopiero marudził, że "80 lat, a dalej to samo".
To dalej jest post apo, ale ludzie muszą tworzyć coś na kształt społeczeństw. I to właściwie pokazuje, że dalej są te same problemy, co przed wojną. Bo zawsze tak będzie.
Inaczej - rozumiem ten zabieg i uważam go za w pełni uzasadniony jeśli sequel ma się toczyć 80 lat po jedynce, ale to nie jest post-apo o jakie walczyłem, osobiście wolałbym coś co toczyło się w czasach równoległych do F1, ale w innym miejscu.
Bo inaczej wychodzi taki F3 który toczy się 200 lat po wojnie (kurwa, dwieście lat. Dla zobrazowania skali, dwieście lat temu nikt nawet nie myślał nawet o spadochronach, a dziś jak kogoś stać to sobie komercyjnie leci w kosmos) a ludzie dalej mieszkają w lepiankach z gówna.
Co do "indian" - nic dziwnego. Technologia zniszczyła świat, ludzie samozachowawczo cofają się do korzeni, żeby uniknąć tego co uosabia technologia (w ich mniemaniu).
Chociaż fakt, możnaby polemizować, dlaczego Arroyo jest takie zacofane, skoro kształcił ich Przybysz z Krypty, a większość z rdzennych mieszkańców to ludzie, którzy uciekliz Krypty 13.
myślę, że było nieco inaczej. Fallouty zawsze jechały na kliszach i nie należy stosować wobec niego reguł normalnej nauki. W latach 50 wierzono ze od radiacji skorpion ci urośnie w powiększonego mutanta, krowie wyrośnie druga głowa i tak dalej. Widac to zwłaszcza w biblii, gdzie Chris najpierw "w imię logiki" tłumaczy wszystko obecnością FEV, ale potem po dyskusji stwierdza, że faktycznie należy na to patrzeć przez pryzmat kliszy i nie doszukiwać się sensu.
W przypadku indian jest to pewno nawiązanie do Planety małp, że jak upadnie cywilizacja, to ludzie MUSZĄ zdziczeć. Tylko to nie ma sensu nie tylko, nazwijmy to, naukowego, ale zwykłej logiki, bo jak sam mówisz Arroyo to uciekinierzy z krypty, a dwa, jakoś masowo ludzie nie zamienili się w te bestie, tylko te kilka cudacznychh grupek, bo jakiś Reno, SF, Kalifornia czy w zasadzie gdziekolwiek indziej masz ludzi świadomych cywilizacji :s
kupy się to tylko trzymało w New Vegas, bo tam w indian zamienili się potomkowie grupy dzieci, które były na wycieczce w parku narodowym gdzie stracili opiekuna gdy spadły bomby (mogłem się pomylić w backstory tych dzieci ale chodzi o samo to, że dzieci łatwiej mogły zdziiczeć).
Swoją drogą, pamiętam premierę Morrowinda - wydawał mi się strasznie skomplikowany (miałem 12? 13 lat?) w porównaniu do Gothica. Bo w sumie jest. Ale teraz taki Gothic - prostota w czystej postaci, a jest już zbyt skomplikowany dla graczy z zachodu. I wtedy zastanawiasz się... Wat.
gothic miał przekombinowane sterowanie, a morrowinda to nie bez powodu uprościli w porownaniu do daggerfalla, zaś upraszczanie jako takie dalej postępuje
-
epickie w najbardziej klasycznym internetowym znaczeniu tego słowa - po prostu błyskotliwe i zapadające w pamięć. Mastera się pamięta jak HALa, ale wskazać inną taką postać z F1 mialbym problem.
Bo ty jedynke tylko bierzesz pod uwage. W dwójce masz pełno takich błyskotliwych dialogów. W moim mniemaniu. Chyba, że znowu zaczniesz marudzić, że jak nie mają takiego impactu na story, to już nie to samo.
Inaczej - rozumiem ten zabieg i uważam go za w pełni uzasadniony jeśli sequel ma się toczyć 80 lat po jedynce, ale to nie jest post-apo o jakie walczyłem, osobiście wolałbym coś co toczyło się w czasach równoległych do F1, ale w innym miejscu.
To byłoby nudne, bo znowu mielibyśmy zadupie (Cieniste Piaski), małe miasto (Złomowo), największe miasto w okolicy (Hub) i jakieś tam poboczne (Gruzy). F2 jest o tyle fajne, że masz polityke wmieszana w to wszystko (kto położy łape na Redding), niewolnictwo (pamiętam, że za pierwszym przejściem dałem sobie zrobić znaczek na czole) itd.
First World Problems, że się tak wyraże.
Bo inaczej wychodzi taki F3 który toczy się 200 lat po wojnie (kurwa, dwieście lat. Dla zobrazowania skali, dwieście lat temu nikt nawet nie myślał nawet o spadochronach, a dziś jak kogoś stać to sobie komercyjnie leci w kosmos) a ludzie dalej mieszkają w lepiankach z gówna.
Gdzie na przykład na slajdach w F2 sa pokazane skutki użycia Gecka przez Przybyszów z Krypty i mieszkańców Arroyo - świetnie prosperujące i wielkie miasto.
Ale to Beth - co się dziwić?
myślę, że było nieco inaczej. Fallouty zawsze jechały na kliszach i nie należy stosować wobec niego reguł normalnej nauki. W latach 50 wierzono ze od radiacji skorpion ci urośnie w powiększonego mutanta, krowie wyrośnie druga głowa i tak dalej. Widac to zwłaszcza w biblii, gdzie Chris najpierw "w imię logiki" tłumaczy wszystko obecnością FEV, ale potem po dyskusji stwierdza, że faktycznie należy na to patrzeć przez pryzmat kliszy i nie doszukiwać się sensu.
Tak abstrahując - jakby teraz F2 wyszedł z dokładnie takim przedstawieniem Enklawy, to gra byłaby słaba wg. amerykanów, bo uderza w "amerykański styl życia" i pokazuje np. prezydenta w złym świetle.
W przypadku indian jest to pewno nawiązanie do Planety małp, że jak upadnie cywilizacja, to ludzie MUSZĄ zdziczeć. Tylko to nie ma sensu nie tylko, nazwijmy to, naukowego, ale zwykłej logiki, bo jak sam mówisz Arroyo to uciekinierzy z krypty, a dwa, jakoś masowo ludzie nie zamienili się w te bestie, tylko te kilka cudacznychh grupek, bo jakiś Reno, SF, Kalifornia czy w zasadzie gdziekolwiek indziej masz ludzi świadomych cywilizacji :s
Jakby nie patrzeć, takich amiszów masz nadal w ameryce, więc dlaczego nie indianie? Zawsze się znajdą oszołomy, które będa chciały uciec od technologii, a w tych czasach nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby ich cywilizować - mają własne problemy.
-
Bo ty jedynke tylko bierzesz pod uwage. W dwójce masz pełno takich błyskotliwych dialogów. W moim mniemaniu. Chyba, że znowu zaczniesz marudzić, że jak nie mają takiego impactu na story, to już nie to samo.
z dwójki jak kojarzę, to są to "dialogi komediowe".
Aczkolwiek dwójkę podziwiam na swój sposób za to, że potrafiła pokazać NCR jako takie same gówno jak enklawę czy kryptopolis.
Nigdy za to nie zrozumiem sensu San Francisco.
To byłoby nudne, bo znowu mielibyśmy zadupie (Cieniste Piaski), małe miasto (Złomowo), największe miasto w okolicy (Hub) i jakieś tam poboczne (Gruzy). F2 jest o tyle fajne, że masz polityke wmieszana w to wszystko (kto położy łape na Redding), niewolnictwo (pamiętam, że za pierwszym przejściem dałem sobie zrobić znaczek na czole) itd.
First World Problems, że się tak wyraże.
wszystko kwestia realizacji. Metro to też postapo, tak jak i STALKER, a jednak są to inne tytuły gdy chodzi o świat i organizację życia.
Tak abstrahując - jakby teraz F2 wyszedł z dokładnie takim przedstawieniem Enklawy, to gra byłaby słaba wg. amerykanów, bo uderza w "amerykański styl życia" i pokazuje np. prezydenta w złym świetle.
tu to myślę, że przede wszystkim gra by w ogóle nie wyszła ze względu na Patriots Act.
..ale tak serio, tu się nie ma z czego śmiać. Fallout z przymrużeniem oka pokazuje sceny "amerykańskich chłopców robiących porządek w kanadzie" czy wspomina o wojennej propagandzie, ale podczas obu wojen światowych w tej 'pierwszej demokracji' wprowadzano taki zamordyzm wojenny, że włos się na głowie jeży.
Jakby nie patrzeć, takich amiszów masz nadal w ameryce, więc dlaczego nie indianie? Zawsze się znajdą oszołomy, które będa chciały uciec od technologii, a w tych czasach nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby ich cywilizować - mają własne problemy.
bo dzisiaj to wiesz, pokrzyczy o potrzebie powrotu do natury a następnie pójdzie w swoich rurkach na kawę do starbucksa, w prawdziwym apo to by tacy wyginęli jako pierwsi :x
-
/me odkurza troszkę wątek
Ostatnio załączyłem sobie jedyneczkę i zobaczyłem, że mam problem z grafiką typowy dla pierwszych dwóch części na W7, ale uwaga, z zainstalowanym patchem. Ten sam problem pojawia się tez gdy odpalam F2, niby patch jest zainstalowany, wczesniej było wszystko git, a teraz grac sie nie da. Próbowałem reinstalowac patcha i gre, ma ktoś jakieś pomysły?
-
nie wiem jaki jest typowy problem F1 i F2 na W7, ale na XP większośc problemów ze starymi rpgami rozwiązywało wyłączenie przyspieszenia sprzętowego directx'a w ustawieniach ekranu