Wymarzone bronie:
*rękawica bokserska z podkową w środku
*plastikowe jajko strzelające kwasem
*batarangi
EXTRA
*okulary przeciwsłoneczne, wykałaczka, skórzana kurtka
A tak na serio:
Z broni do walki w melee wybrałbym dłuższą siekierę z lekkim trzonkiem i obuchem. Mogłaby być też włócznia - łatwa do zrobienia samemu. Do tego broń jest prosta w obsłudze i zapewnia bezpieczny przed pogryzieniem dystans. Pomyślałem, że mógłbym na jedną stronę mojego gryfu napchać i zakręcić trochę metalowych ciężarków i stworzyć swego rodzaju młot na długiej rurce. No niech będzie pomysłowo.
Palna - jakiś konkretny pistolet maszynowy na gorące okazje, na przykład HK mp5 i kilka magazynków w zapasie. Jako alternatywa dla tego karabin myśliwski z lunetą, żeby oczyszczać sobie drogę ze ścierwa na dystans. + jakaś krótka, mógłby być nawet rewolwer z siarczystym jebnięciem.
Gdybym miał dostęp do opancerzenia, to z pewnością wziąłbym kamizelkę kuloodporną albo mocny kombinezon. Hełm bojowy też by się przydał. Buty jakieś lekkie, bo pewnie często musiałbym ratować się ucieczką, choćby nawet po to żeby nie tracić amunicji.
Wziąłbym jeszcze dwa granaty i mocny nóż. Myślę, że niegłupio by było przemieszczać się motocyklem, który może nie daje ochrony jak samochód, ale jest bardziej mobilny. No i mało pali. Poza tym by było kewl strzelać z automatu w trakcie jazdy. Dałbym radę, ale nie na skuterze, bo pedalski.