(...) i ze gra ma byc o Piratach z G2NK tylko ze bez Grega i Skippa wiec nawet nie zaczynalem.Po prawdzie, to akurat Greg występuje w Risen 2. I jest nawet jedną z głównych postaci w pierwszym akcie lol.
Chcesz powiedziec ze ten Greg:yep, ten sam. Imię, strój, do pewnego stopnia twarz plus w trakcie gryy jeden pirat opowiada nam o przeszłości Gregariusa, która jest wypisz wymaluj skrótem wydarzeń z Nocy Kruka.
http://pl.gothic.wikia.com/wiki/Greg
...to ten sam Greg co ten Greg?
http://pl.risen.wikia.com/wiki/Gregorius_Emanuel_Stalowobrody
Czytalem gdzies ze Risen to mial byc Gothic 4. Ale podobno zrezygnowali z tego projektu na rzecz stworzenia czegos zupelnie nowego i innego.well.. tak i nie. Risen jest tym, czym miał być - nową grą z nowym bohaterem toczącą się w świecie gothica, tylko innej jego części (wg pierwszej koncepcji intro miało się zaczynać od sceny w której bezimienny i xardas, udawszy się do "zapomnianych krain", obserwują co dzieje się w starym świecie po tym jak odeszli). Nawet jakby mieli licencję, to jedyną różnicą byłoby tylko kilka nazw.
I tak oto mamy zupelnie innego od Gothica: Risena gdzie wraca bezimienny bohater, glowny zly pirat ma na imie GREGorius, w latarni morskiej siedzi Jack (szkoda ze nie ten z ME2), BTW jak to jest ze kazda latarnia morska w grze PB zamieszkiwana jest przez Jacka? Nawet w G3 byl Jack latarnik jak dobrze pamietam.ten jack to taki rodzaj żartu
Risen 1 to był już gotowy dodatek do G3, ale z powodu zerwania umowy z PB został przerobiony na całkiem odrębną grę. Czyli zamiast "Zmierzchu Bugów" mieliśmy dostać Risena i jeżeli pod tym kątem spojrzymy an tę produkcję to prezentuje sie całkiem przyzwoicie.PB przede wszystkim robi jeden zasadniczy błąd, o którym mówiłem wielokrotnie - każda kolejna gra jest niemal całkowicie z innej parafii i ma totalnie wy***ane na to co się działo w poprzednich. W G2 wywraca się na głowę cały wątek bogów robiąc między nimi wojnę, w G3 olewa się kompletnie wątki Varrantu z G1 oraz orków z dwóch poprzednich, w Risen 1 stara się to uporrządkować ale przez brak licencji i kolejne autorskie pomysły (jak inkwizycja) wychodzi to momentami ni w dupę ni w oko a Risen 2 to kolejne olanie tego co działo się wcześniej i robienie gry od nowa. No i drugi standardowy problem PB, zamiast wziąć to co mają i tylko rozbudowywać, to za każdym razem starają się wynaleźć koło na nowo. Czemu na przykład zniknął cały cykl noc-dzień dla NPCów poza wyjątkami, chyba nigdy się nie dowiemy. I tak dalej i tak dalej.
Risen 2 to kompletnie nie moja bajka, pirackie klimaty nijak mnie nie kręcą. Nawet bym to przeżył gdyby gra była niezła, ale niestety moim zdaniem jest bardzo przeciętna, fajne pomysły i słabe ich wykonanie, to rzecz która ją cechuje.
Wiemy już, że na 100% nie będzie G5, a więc zapewne zabiorą się za kontynuację Risena, miejmy nadzieję, że tym razem dostaniemy trochę lepszy produkt.
[...] słabe lokacje itd.[...]
Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze pewnie w Risenie 3 tez namaca tak, ze calosc jako trylogia nie bedzie w ogole miala sensu porownujac do gier typu Mass Effect czy Wiedzmin.bo w ME czy Wiedzminie twoje decyzje TYYYYYLE zmieniały.. zabiłeś Wrexa? Spoko, czeka na ciebie jego brat bliźniak. Królowa Raknii (czy jak jej było)? To samo. Wiedzmin? To dopiero było smutne i będzie jeszcze bardziej, bo tym razem twórcy nawet nie udają że cokolwiek co robiliśmy w 2 będzie miało istotne przełożenie na 3.
PB rzeczywiscie sama sobie wbija noz w plecy. A szkoda. Bo w koncu zafundowali nam przyjemne dziecinstwo...
Akurat lokacje stanowią jeden z najmocniejszych punktów produkcji PB, imo.QFT, aczkolwiek risen był imho najlepszym gothicem od czasu G1 (szkoda że przy okazji powielał wszystkie dotychczasowe wady jak nudny grind od połowy)
Problem z grami od piranii polega na tym, że kiedyś zrobili nadspodziewanie dobrą grę (pomijając różne bugi, które są tradycyjnym punktem programu od samego początku), na którą pozytywny odzew ze strony graczy, zaskoczył chyba samych twórców. W czego wyniku doczepił się do nich szemrany wydawca Jowood, wietrząc potencjalną kasę. Parcie wydawcy na szybkie wypuszczanie kolejnych gier plus brak strategii w temacie rozwoju serii/ marki ze strony PB jest przyczyną takich a nie innych wypustów.
O ile jeszcze G2NK siłą inercji dał radę (pomijając nieścisłości, o których już tu wspominano), o tyle dalej było już gorzej (G3) i tylko średnio (oba Riseny).
Dużo się słyszy z ust samych twórców, przy okazji prac nad kolejnymi odsłonami, jak to następna gra będzie pełna innowacji, usprawnień i nowych świetnych rozwiązań, a gdy już wpadnie w ręce fanów, okazuje się, że te wszystkie zapewnienia o kant tyłka rozbić. Na dodatek pozbywają się starych, dobrych i sprawdzonych patentów w imię tzw. rozwoju i pójścia do przodu w podejściu do produkcji gier...nie, nawet nie twórcy (w sensie PB). Wydawcy. Twórca ma pewną wizję którą chce zrealizować, ale to wydawca płaci, a ponieważ płaci, to chce zarobić, a jak chce zarobić, to nie na zasadzie że gra się zwróci i zarobi kilka milionów ekstra, ale zysk ma być możliwie największy (m. in. dlatego Fargo z Wastelandem musiał iść na KSa, bo zysk z klasycznego crpga jest mały, za to wasteland shooter miałby większy więc jak już to dadzą kasę na shootera). I stąd się potem bierze wiele głupot dla braci z zza wielkiej wody, choć riseny się jeszcze w miarę przed nimi obroniły. Niestety nie obronią się przed małym budżetem, przez co potem połowa gry to trash mob i dungeon crawling, a jak jeszcze co grę się zmienia scenarzystę to już w ogóle (pozdro R2, gdzie za scenariusz odpowiadała żona głownego projektanta). R2 pod wieloma względami poszedł w dobrą stronę (np konstrukcja fabuły - podział na małe obszary 'na wzór NWN/KOTOR' pomógł rozłożyć napięcie na wszystkie lokacje, co było bolączką R1 czy G1 zamieniających się w połowie w bieganie po podziemiach), ale widać też, że wiele rzeczy nie udało się zrealizować z braku kasy lub nacisków wydawcy (żałosne DLC wyciete z podstawki, pułapki w formie QTE zamiast bycia pułapkami jak w R1)
Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że PB, chce wyjść na szerokie wody. Popularność w Niemczech i środkowej europie + Rosja, nie wystarcza im. Mają ambicje podbić rynek za oceanem i Bóg wie gdzie jeszcze. W związku z powyższym sięgają po głupoodporne rozwiązania ułatwiające rzekomo rozgrywkę, ku przypodobaniu się szerszej publiczności, a skutej jest taki, iż dotychczasowych sympatyków spotyka rozczarowanie.
risen był imho najlepszym gothicem od czasu G1 (szkoda że przy okazji powielał wszystkie dotychczasowe wadyFabułę też.
bo w ME czy Wiedzminie twoje decyzje TYYYYYLE zmieniały.. zabiłeś Wrexa? Spoko, czeka na ciebie jego brat bliźniak. Królowa Raknii (czy jak jej było)? To samo. Wiedzmin? To dopiero było smutne i będzie jeszcze bardziej, bo tym razem twórcy nawet nie udają że cokolwiek co robiliśmy w 2 będzie miało istotne przełożenie na 3.
PB przynajmniej nie udaje że jest inaczej, ale też w ich grach nigdy nie kładziono nacisku na "różne ścieżki wybory i ich konsekwencje trolololo" (wyjątek stanowiło otwarte zakończenie G3, ale to dlatego, ze miał to być finał trylogii - nnawet risen pokazuje 'co by było gdyby bezimienny podążył ścieżką adanosa' a nie spuszcza się nad każdym możliwym zakończeniem)
nie, nawet nie twórcy (w sensie PB). Wydawcy. Twórca ma pewną wizję którą chce zrealizować, ale to wydawca płaci, a ponieważ płaci, to chce zarobić, a jak chce zarobić, to nie na zasadzie że gra się zwróci i zarobi kilka milionów ekstra, ale zysk ma być możliwie największy (m. in. dlatego Fargo z Wastelandem musiał iść na KSa, bo zysk z klasycznego crpga jest mały, za to wasteland shooter miałby większy więc jak już to dadzą kasę na shootera). I stąd się potem bierze wiele głupot dla braci z zza wielkiej wody, choć riseny się jeszcze w miarę przed nimi obroniły. Niestety nie obronią się przed małym budżetem, przez co potem połowa gry to trash mob i dungeon crawling, a jak jeszcze co grę się zmienia scenarzystę to już w ogóle (pozdro R2, gdzie za scenariusz odpowiadała żona głownego projektanta). R2 pod wieloma względami poszedł w dobrą stronę (np konstrukcja fabuły - podział na małe obszary 'na wzór NWN/KOTOR' pomógł rozłożyć napięcie na wszystkie lokacje, co było bolączką R1 czy G1 zamieniających się w połowie w bieganie po podziemiach), ale widać też, że wiele rzeczy nie udało się zrealizować z braku kasy lub nacisków wydawcy (żałosne DLC wyciete z podstawki, pułapki w formie QTE zamiast bycia pułapkami jak w R1)
Takie Elder Scrolls - każde o kim innym :DAbstrahując - ale dzięki lore wiesz, że np. ten hero z Areny i Daggerfalla żyli gdzieś tam, czytając o nich w Morrowindzie. Czytasz np. o Barenziah, a potem w Tribunalu ją spotykasz itd. Niby jest z dupy wszystko o innym, ale przynajmniej te pierwsze trzy części są całością.
zawsze mnie to bawi, R2 jest be bo piraci, ale w NK to kazdy grał
w NK? hell noes, wątek grega to pół gry, drugie pół to aztekowie.
Większą dziurą jest "czemu inkwizycja, która była siłami specjalnymi, nagle robi za regularne wojsko na modłę kolonialną"Ja dla mnie, to akurat inkwizycja była najpierw siłami specjalnymi, jednak po rozpoczęciu walki z tytanami, ta funkcja została "zatarta", gdyż widocznie władca potrzebował teraz żołnierzy. Choć patrząc na zmiany w Risen 2 mam mieszane uczucia, ponieważ jedne są fajnie zrobione, a drugie tylko irytują. Jednak to nie zmienia mojego podejścia, że ta saga, to jednak dużo lepszy produkt, niż Gothic 3, a o Arcanii nie wspominając, bo to nawet nie był produkt PB.
Zapowiada się ciekawa gra z Risen 3. Mam tylko nadzieję, że finalny produkt nie zawiedzie oczekiwań fanów Gothica i Risena.
A wyobraź sobie, gdyby się jednak znalazł ktoś, kto by sfinansował remake G1 + zebrał starą ekipę (Kai itd.), co by wtedy ortodoksi powiedzieli :DCiężko powiedzieć, bo patrząc na Senta definicję gothicowego ortodoksa, to do nich nie należę. Mi akurat spodobała się wizja świata i rozwoju postaci z gry Risen. Dwójka ma inny styl, bo jest robiona w klimaty pirackie, ale da się odnaleźć coś dla siebie. Może to nie jest cud, miód i orzeszki, ale jednak zła też nie jest.
Swoją drogą kiedy premiera i czy będzie po polsku?
Teraz dylemat - inglisz czy dojcze dubbing? :DDubbing angielski. Z tym że tylko na PC. Z konsolami nic nie wiadomo.
Troche dziwny dla mnie ten trailer, tak jakoś, te ruchy tego warrioro-maga. Dziwne. Nienaturalne.
xilk - tbh jak w każdej grze PB (no chyba że jakiś cwaniak dodatek odpalający się w 3 akcie uważa za quest poboczny :x). Jedyną, która zapewniała ciągle nowe zadania od początku do końca był.. znienawidzony Risen 2.Mi tam akurat Risen 2 nie podpadł zbyt mocno. Fakt, różnic się od pierwszej części sagi, ale nie wszystko tam jest takie straszne, jako to niektórzy próbują demonizować.
walka dalej choojowa. CIekawe czy pirani kiedys uda sie zrobić w miarę dobry system walki.
A jaki był system walki w R1?
No, a teraz chcąc grać klimatycznie inkwizycją, graj z tymi pikami. :| Koniec przyjemnej gry, zaczyna się pierdzielenie. Nie dość że walka tymi pikami jest trudna, to jeszcze bronie sa słabe. :|
No i tbh wolę by znowu była porządna "przynależność", a nie jak w R2, niby jest, ale sprowadza się do tego czy będą ci potem sprzedawać grzmiące kije czy będziesz buffował towarzyszy
Co do grafiki, to na screenach wygląda to strasznie topornie, na poziomie G3, który już jest mocno leciwy. Mimo wszystko jak reszta będzie dobra to można an to przymknąć oko.starczy, że będzie na poziomie R2. Wprawdzie niektóre lokacje były koszmarne i atakowały brzydkimi teksturami (patrzę na ciebie zamku z tutoriala), ale zaraz po nich były naprawdę piękne, jak scena opuszczenia okrętu na tej pierwszej wysepce, dosłownie szczęka mi opadła jak uroczo oddano egzotyczny klimat, te budowle, ta roślinność, ta gra światłem.. widać, że ktoś przysiedział i popracował.
W grze wcielamy się w nowego bohatera, którego dusza na początku kampanii zostaje pożarta przez Lorda Cieni. Podczas zabawy możemy zwiększyć człowieczeństwo postaci lub pchnąć ją na demoniczną ścieżkę. Ponadto w trakcie rozgrywki odwiedzamy zarówno świat żywych, jak i królestwo umarłych.No to już mamy uzasadnienie dla systemu karmy.
Kolejna zamordowana przez brutalność i okultyzm seria. Risen czy Gothic (czy inne legendarne tytułu jak Baldurs czy Fallout 2) były hitami bo nie polegały na mordowaniu kolejnych hord wrogów, jak w 90% 'rpgów'. Ale trzeba było zejść do poziomu, bo jak można się wybijać. Jeszcze by gracze zaczęli oczekiwać od twórców czegoś więcej.:D
W grze wcielamy się w nowego bohatera, którego dusza na początku kampanii zostaje pożarta przez Lorda Cieni. Podczas zabawy możemy zwiększyć człowieczeństwo postaci lub pchnąć ją na demoniczną ścieżkę. Ponadto w trakcie rozgrywki odwiedzamy zarówno świat żywych, jak i królestwo umarłych.
jeśli się nie mylisz, to byłoby to nawet całkiem zręczne wybrnięcie
A bezi3 z R3 to podobno bezi2 którego demony "zabiły" i w jakiś tam sposób wrócił do życia w innym ciele. Tak słyszałem, ale czy to plotka to nie wiem.
źniej Bezimienny przyłączył się do Inkwizycji i wraz z nią odpłynął z Farangi, lecz Monokl zaczął przejmować nad nim władzę, jak wcześniej z Inkwizytorem Mendozą. By go ratować, Inkwizycja siłą odebrała mu okular, lecz przy okazji pozbawiła go prawego oka. Po zdjęciu Monoklu bohatera zaczęły dręczyć koszmary i wizje, przez co uzależnił się od rumu.
Szkoda, że najwięcej historii świata w R1 dowiemy się jeśli zostaniemy magiem. Ale i tak tego nie pamiętam :Dto jest w ogóle problem obu serii, bo zmuszają cię do wspierania konkretnej frakcji (i przy okazji stylu gry) by dowiedzieć się więcej.. co nie znaczy dużo, bo przechodzenie po stronie innego obozu zmienia grę jako taką w niewielkim tylko stopniu.
Podsumowując to jakże krótkie i chaotyczne "pierwsze wrażenie" pozostaje mi tylko napisać, że jest to kopia R2, powiedziałbym nawet, ze jako dodatek do tejże by się nadało, ale jako osobna gra jest słabiutka.to jakby pisać że g2 było słabe bo pół mapy jest z G1. Tzn ok, recykling jest zły, ale jak inaczej miało to mieć ręce i nogi skoro kontynent został zniszczony, ocalało kilka wysp i te które poznaliśmy były siedzibami głównych frakcji?
Tzn ok, recykling jest zły, ale jak inaczej miało to mieć ręce i nogi skoro kontynent został zniszczony, ocalało kilka wysp i te które poznaliśmy były siedzibami głównych frakcji?
Chodzi mi głównie o zapowiedzi vs rzeczywistość, czyli "powrót do korzeni", a oczojebne kolorki i piraciki. Na dodatek tu mamy czyste kopiuj-wklej, nawet NPCe te same. W G2 klimat budowało zwiedzanie GD i szukanie zmian względem G1, tu tego nie ma.z tego co wiem z dwójki ostały się tylko antigua, tacarigua i wyspa gnomów (z czego dwie pierwsze są tylko w połowie zielone, reszta zniszczona przez cienie), zrobiona w starym quasi-europejskim Taranis, Calador i wyspa mgieł oraz jedna typowo tropikalna Kila. To że można wpaść na starych znajomych, piratami dalej rządzi
A pamietasz jak sie czepiali R1 bo to klon G3, a R2 to NIE klon Gothiców?nawet nie G3 tylko G1.
Jak mniemam, rozegrałeś najpewniej tylko samouczek.
chciałem się zapytać czy w R3 poprawili broń palną,
Czytałem, że niby ma być normalna magia ale przypomina ona gothicową czy tą z pierwszego rajzena.
Krajobrazy za to są miodzio. Zresztą kolorowe wyspy to raczej norma. W końcu nieskażone ludzka ręką :Ptia, dlatego nie rozumiem utyskiwania że duża część terenu to góry, jakby gór nie było, nie byłoby krajobrazu, bo muszą być przecież różne poziomy wysokości. No i tak jakby G1/2/NK to nie były jedne wielkie jary góry i doliny
muszę jeszcze się wielu rzeczy nauczyć ;)
Ja jak seks,Czekałem na to XD
A co do grafiki - kwestia czy mówimy o artstyle czy jakości technicznej. Bo animacje to już wtedy były takie sobie, bo nigdy tu nie było mocapa, ale same widoczki zawsze były pierwsza klasa, właśnie dzięki tej krytykowanej nieco kreskówkowej stylizacji która wolniej się starzeje. Dlatego na Gothice i Riseny mogę patrzeć bez większego bólu, na "realistycznego" splinter cella niekoniecznie
są jeszcze zadania na farmach inkwizycji przy drodze do klasztoru xilk. Przynajmniej z tego co pamiętamZnaczy, jak na razie widziałem jedną farmę i tam wszystko zrobiłem. Dalej już była Wulkaniczna Twierdza, gdzie nie mogłem iść, bo mnie atakowali :D No cóż, jeszcze pozwiedzam trochę świat, jak znów włączę Risena ;)
Miasto, tak czy siak, będziesz tam musiał pójść aby dołączyć do bandytów/magów. :)Za pierwszym razem chciałem dołączyć do inkwizycji, choć jeszcze pewności nie ma.
Tam masz sporo q. ;)Na razie myślę o zwiedzaniu okolicy, bo pewnie jest kilka miejsc, które warto odwiedzić ;) A zadania z czasem też przyjdą.
Może jeszcze raz spróbuje się z Risenem 1, bo zazwyczaj gre kończyłem w drugim akcie, grając po stronie inkwizycji... walka kosturem jest straszna.To w inkwizycji zmuszają do walki kosturem? A ja myślałem, że tylko magowie muszą tą bronią walczyć... Jeśli tak, to niepotrzebnie zainwestowałem 10 PN i 200 sztuk złota w trening mieczami...
A co do miasta, to jest ono brzydkie, małe i w ogóle :(Nie wiem, na razie tylko wszedłem tam na próbę, a zapis potem wczytałem ;)
Ale dołączając do niej na pałę czy wykonując zadania w mieście? Bo jak wiadomo, można się po prostu natknąć na jakiś patrol inkwizycji lub iść prosto do klasztoro co sprawia, że automatycznie stajemy się inkwizytorem. A druga opcja to skrupulatne wykonywanie zadań dla inkwizycji w mieście. Więc która opcja będzie ciekawsza? :DJasne, że ta druga. Idąc na łatwiznę, to wszystko się psuje. Tak samo w Nocy Kruka można było zostać strażnikiem miejskim tylko za to, że Lares nas skierował do kwatermistrza, a dla tego gościa postoimy w nocy pilnując skrzyń i w zamian za to dostajemy pismo, dzięki któremu zostajemy członkiem staży. Tylko kto tak robi? Nieliczni, jednak większość osób będzie chciało wykonać jak najwięcej zadań, a zadanie dla Martina zrobi po prostu, a do straży zostanie przyjęty jako obywatel miasta.
Przedostatni rozdział jako tako trzyma poziom, bo jednak coś się tam więcej też dzieje, no chyba że się zadania wszystkie wykona w drugim, ale ostatni to masakra. Rozumiem patetyczność zbierania pancerza, ale to, że nie mam co zrobić w tym świecie, poza chodzeniem po pięciu ruinach, to już przesada.
Swoją drogą wrogowie są z jednej stroni ciekawi, z drugiej straszni. Ciekawi, bo jednak potrafią różnie walczyć i raz wyjdzie się bez zadraśnięcia, a innym razem się padnie pod naporem. Straszni, bo niektóre stwory są zbyt mocne jak na mój gust.
Tak sobie czytam i myślę, że jak graliśmy w Gothica te X lat temu, to byliśmy prawie bezkrytyczni.
Tym co dobijało był thrashmob.
nie ma jej po prostu gdzieś na okręcie? Afaik to tam powinni być wszyscy NPCe gdy już do frakcji dołączysz
no własnie, zapomniałem o dubbie jako wadzie R2. Na szczęscie większośc problemów z nim załatwia edycja dwóch linijek pliku ini.Właśnie, można zapytać co trzeba zmienić?
bodaj risen.ini, jest tam linijka w stylu voice=polish, starczy ją zmienić na =english.Dzięki. Znalazłem plik, zmieniłem i działa :) Faktycznie angielski dubbing jest lepszy, przynajmniej na pierwszy słuch. Zweryfikuję, jak za jakiś czas będę przechodziło ponownie Risena 2, tym razem po stronie Inkwizycji.
Co do voodoo - miałaby potencjał, ponieważ opiera się na buffach i debuffach będąc czymś innym niż przywykliśmy, tyle że gra zbyt mocno ciąży ku zadawaniu czystego dmg, zaś sojusznicy są zwyczajnie zbyt durni i nieliczni, by się opłacało.Ja liczyłem, że będzie więcej zadań, gdzie będziemy mogli wykorzystać laleczki kontrolujące. Naprawdę byłoby to coś pięknego, nawet jeśli miałoby opierać się głównie na przejęciu kontroli tylko po to, aby zdobyć jakieś przedmioty z danego miejsca, do którego normalnie nie mamy wstępu.
Mnie najbardziej pomagało leczenie Chani i dość agresywne atakowanie przeciwników przez Patty.U mnie Chani jakiś agresywnie atakuje wroga, a o leczeniu zapomina. Za to Patty potrafiła strzelić na początek, a potem czekać na nie wiadomo na co, czasem pomachując.
Drogo, za tyle można czasem złotą edycję ze wszystkimi DLCekami zdobyć.Wiesz jak mam czekać na promocje, to mogę się nie doczekać :P
wyspa skarbów jest lepsza z dwojga złego, ale oba dodatki jakoś nie powalają. Zresztą nie wiem czy obu nie możesz odblokować z poziomu konsoli kodami, tyle, że bez dubbinguWłaśnie czytałem, że ludzie bardziej zachwalają sobie wyspę skarbów. Zresztą pamiętam, że w podstawce znalazłem list w butelce mówiący o tej wyspie, ale bez DLC nie miałem gdzie popłynąć :D