Arim, co ty bredzisz o utrzymywaniu kościoła przez państwo? kościół ma kasę z ofiar, od państwa dostaje tyle co zarobią księża uczący religii w szkole (mają oni normalną pensję jak każdy nauczyciel). Mają podpisaną umowę, lekcje nie są obowiązkowe, ale 99% na nie chodzi, a ci co nie chodzą (przynajmniej w teorii) chodzą na etykę, a jej nauczyciele też mają pensję-ze wspólnej puli, podobnie jak księża uczący reli. Twój argument jest obosieczny-ateiści płacą za nauczycieli reli, której nie uczą się ich dzieci, a katolicy-etyki. Do tego dodać można trzecie ostrze, że niektórzy dzieci nie mają, a tak samo płacą podatki z których idzie na utrzymanie szkół.
Nie kumam o co chodzi z tym wpieprzaniem się kościoła w prywatne życie? Wyjaśnij, bo o ile można o to oskarżyć jehowych, to w stosunku do katolików to bezsens jak dla mnie.
A ciapaci przyjdą wszędzie, bo ich jest za dużo. Puki co pchają się gdzie maja najlepiej, jak tam się skończy miejsce (albo fundusze socjalu) przyjdą do nas.