Jestem dłużny napisać w tym temacie jednego posta o MGS, ale to innym razem :}
Przeczytałem recenzję bety.
Zabrakło mi najważniejszej informacji, jaka powinna się znaleźć w takiej właśnie beta-recenzji - jakie są plany twórców odnośnie ostatecznej wersji gry? Mimo wszystko beta-recenzja powinna mieć w sobie trochę z zapowiedzi, taką spełnia rolę. Czy jest szansa, że twórcy naprawią bolączki, z którymi gra boryka się w obecnej wersji oddanej do testów? Czy istnieje ryzyko, że zrezygnują z jakiegoś rozwiązania, które można uznać za dobre? Krótko mówiąc - czy podzielili się jakimikolwiek swoimi zamiarami lub czy w osobistym odczuciu recenzenta są rzeczy, które jego zdaniem na 100% zostaną zmienione? Póki co wywnioskowałem tyle, że najpoważniejszy problem gry - złamany poziom trudności - w opinii twórców pozostanie niezmieniony i obecna trudność jest zgodna z tym, co zamierzali. Co w połączeniu ze stwierdzeniem, że momentami przydałaby się umiejętność jasnowidzenia, nie wróży za dobrze.
A poza tym... gra naprawdę się broni sama jako mocno klasyczny cRPG. Pomijając aspekty, w których się nie broni (oprawa audiowizualna i kryształowa kula w wymaganiach sprzętowych), te elementy które ją wyróżniają stoją na własnych siłach bardzo mocno. Dlaczego więc tyle podśmiechujek z TES, Wiedźmina i DA? Po co? W takim wykonaniu brzmi to niepoważnie i recenzja z miejsca traci w oczach czytelnika obiektywnego, na samym starcie tworzy fronty. Za to dla gracza spolaryzowanego i dyskusji "fanboje kontra antyfanboje" jest w sam raz. Fajnie jest, dowiedziałem się sporo o grze, ale i tak będę chciał przeczytać recenzję od kogoś obiektywnego. Tego powinno się unikać.
A C wyraził właśnie opinię na temat tego dzielenia na siłę, każual kontra niekażual. Do recenzji gry ambitnej nie trzeba od razu brać gier lekkich jako przeciwwagi. Idealne podejście do sprawy to "co kto lubi", prezentacja mocnych stron danej gry i wskazanie, do jakiej grupy może być skierowana. Miejsce na podśmiechujki z Wiedźmina jest w recenzji Wiedźmina, wynoszenie tego poza temat to już silne sprawianie wrażenia kogoś, kto czepił się czegoś i nie może odpuścić. "Wybór tła postaci w AoD jest ważny i niesie konsekwencje, nie to co w każualowym DA" prowokuje do dyskusji bobka broniącego DA i dowolnego jego aspektu, w którym AoD przegrywa, festiwal rzucania błotem gotowy. "Wybór tła postaci w AoD jest ważny i niesie konsekwencje, co z pewnością docenią fani klasycznych RPG" - o, fajnie, gra dla mnie / nie dla mnie. Pamiętacie, jak radziłem wam podczas dyskusji o stronie, żeby o samym RPGC pisać, jakie jest, a nie jakie nie jest? Rada nadal obowiązuje. Już wtedy Ka7 wam napisała, że pierwsze wrażenie po przeczytaniu pierwszego akapitu, "antywstępniaka", to było "banda frustratów, idę stąd". Walczcie z dennym dziennikarstwem branżowym właśnie obiektywizmem, a nie drugą stroną tej samej monety.
A tak nawiasem mówiąc, ciekaw jestem ilu erpegowych hardkorowców na Codexie, takich inkwizytorów świętszych od papieża w tej materii, wylądowało w szpitalu po próbie samobójczej, jak dowiedzieli się, że Michael Kirkbride uważa Skyrim za "really great game". Co kto lubi.