Odnośnie Supreme Commandera? Ogólnie jedynkę łykać polecam w ciemno, świetny symulator zarządzania dużą armią i pierwszy poważny system surowców odzwierciedlający jako-tako realizm zaopatrzenia. Po za tym klasyczny i dobry rts. Dwójka wypada trochę gorzej, ale nadal grywalna.
W zasadzie grałem dosyć dawno i nie pamiętam już na co narzekałem przy dwójce, ale na pewno jest bardziej przerysowana, bardziej "fantastyczna", w sensie... No, nierealistyczna. Nie wiem jak to sensownie ująć, SC ogólnie nie jest realistyczną (ani trudną) grą, ale jak jednak masz krążownik którego budowa trwa 10 minut to czuć, że to krążownik, którego salwa z dział sięga na kilkadziesiąt kilometrów. Jakoś tak jest... Poważniej. Dwójka jest... Słowo, które najbardziej mi pasuje, to "komiksowa", chociaż ofkoz z żadnym komiksem nie ma nic wspólnego. Bardziej arcade, o. Ogólnie polecam najpierw pograć w jedynkę, jak wciągnie (a na pewno wciągnie jak się lubi rtsy z rozmachem) to można dwójkę wypróbować.